Wreszcie przełamanie. ŚKPR wyszarpał dwa punkty
Gol Artema Yefimenko na sekundę przed końcem spotkania dał wyjazdowe zwycięstwo ŚKPR-owi Świdnica w Gdańsku z SMS-em ZPRP. Szare Wilki tym samym przerwały koszmarną serię dwunastu porażek z rzędu i opuściły ostatnią lokatę w tabeli. – Radość moja i zawodników jest ogromna, ale wiem, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Przed nami nadal bardzo dużo pracy – skomentował trener ŚKPR-u Konrad Schneider.
SMS ZPRP Gdańsk – ŚKPR Świdnica 30:31 (15:12)
Przebieg meczu: 5′ 2:3, 10′ 4:7, 15′ 7:8, 20′ 11:10, 25′ 12:11, 30′ 15:12, 35′ 16:15, 40′ 19:17, 45′ 23:20, 50′ 25:24, 55′ 28:26, 60′ 30:31
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkiewicz – Grochowski 8, K. Rogaczewski 6, Jarząbek 5, D. Kijek 4, Yefimenko 3, P. Rogaczewski 3, Piędziak 1, Dziwiński 1, Motylewski
Kary: SMS ZPRP 6 minut, ŚKPR 16 minut
Karne: SMS ZPRP 7/5, ŚKPR 3/3
Widzów: 50
To dopiero drugie zwycięstwo ŚKPR-u w tym sezonie. Co ciekawe pierwsze odniesione zostało również z uczniami z gdańskiej SMS. Świdniczanie mogą zatem uznać, że mają patent na tego rywala.
Wygrana została odniesiona po heroicznym boju, a ostatnie minuty i sekundy mogły spowodować u widzów problemy kardiologiczne. Jeszcze w 55. minucie gospodarze prowadzili 28:26. ŚKPR doprowadził jednak do stanu 29:29, a następnie wyszedł na prowadzenie 30:29 po rzucie karnym Kamila Rogaczewskiego na minutę przed zakończeniem gry. Ostatnie sekundy były prawdziwym horrorem. Gospodarze pomylili się przy swojej akcji i oddali rzut nad poprzeczką bramki Tomasza Wasilewicza. Następnie szansy na dwubramkowe prowadzenie nie wykorzystali świdniczanie. Szybki atak SMS-u zakończył się faulem Patryka Rogaczewskiego, za co ujrzał czerwoną kartkę, a miejscowi otrzymali rzut karny. Wasilewicz nie dał rady obronić strzału. ŚKPR-owi zostało trzynaście sekund na przeprowadzenie decydującej akcji. Udało się. Broniący każdy swego rywale nie upilnowali Yefimenko, który rzutem z prawego rozegrania umieścił piłkę w siatce niemal równo z końcową syreną. – Dziękuję zawodnikom za wielką wolę walki i realizację założeń, co pozwoliło na wyszarpanie tego zwycięstwa. Radość moja i zawodników jest ogromna, ale wiem, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Przed nami nadal bardzo dużo pracy – mówił po meczu trener Konrad Schneider.
Świdniczanie walczyli w tym dniu nie tylko z przeciwnikiem, ale też sędziami, którzy bardzo często ich karali (16 minut i dwie czerwone kartki, druga dla Chrystiana Motylewskiego z gradacji kar, przy zaledwie 6 minutach gdańszczan). Jeśli dodamy do tego fakt, że Szare Wilki musiały sobie radzić bez kontuzjowanych: drugiego strzelca zespołu Dmytro Bruya, bramkarza Damiana Olichwera oraz Władysława Makowiejewa, to przywiezione znad morza punkty rzeczywiście mają wyjątkową wagę.
Czy wygrana z SMS-em to jednorazowy wystrzał, czy zwiastun lepszej postawy Szarych Wilków przekonamy się już za tydzień. Podopieczni Konrada Schneidera podejmą inny zespół dołu tabeli – MKS Poznań. Mecz odbędzie się wyjątkowo w niedzielę, 21 lutego. Początek zawodów w hali na osiedlu Zawiszów o godzinie 15.00.