Świdniczanin w „TopGearze”

topgearŚwidniczanin Mateusz Kochman odpowiedział na dwa proste pytania i wygrał, dzięki czemu zwiedził Włochy i dosiadł 180-konnego Abartha Grande Punto oraz 160-konnego Abartha 500.

Świdniczanin Mateusz Kochman odpowiedział na dwa proste pytania i wygrał, dzięki czemu zwiedził Włochy i dosiadł 180-konnego Abartha Grande Punto oraz 160-konnego Abartha 500. To ostatnie było dla niego jako miłośnika szybkiej jazdy i zapalonego fana rajdów samochodowych największym przeżyciem.
topgear To było coś!
Nagrodą w konkursie organizowanym przez magazyn motoryzacyjny „TopGear”, Fiat Auto Poland oraz markę Abarth, znaną ze znaku skorpiona, był udział w testach samochodów spod znaku Abartha, czyli sportowych wersjach fiata. Mateusz odpowiedział na dwa proste pytania i napisał, z czym kojarzy mu się ta marka. Rozwiązanie konkursu odbyło się na początku marca. – Jednego z poranków miły kobiecy głos poinformował mnie, że zostaję zaproszony do odbycia testów przewidzianych 17, 18 marca. Z racji tego, że termin testów był jedyną informacją podaną telefonicznie, sądziłem, że odbędą się one na Torze Poznań. Tym większe było moje zdziwienie, gdy przeglądałem już samą gazetę, w której napisane było, że jazdy odbędą się na włoskim torze Adria – przyznaje Mateusz. Dodatkowymi atrakcjami było zwiedzanie fabryki Procar, która przygotowuje rajdowe fiaty oraz przejażdżka z rajdowym Mistrzem Europy Lucą Rossettim w jednym z najbardziej profesjonalnych oraz najbardziej zaawansowanych technicznie samochodów rajdowych – Abarth Grande Punto S2000. Parę słów o wycieczce zwycięzców i foto relację można obejrzeć w aktualnym (majowym) wydaniu miesięcznika „TopGear”.

Przygoda życia
Do Włoch poleciało w sumie dziesięciu zwycięzców konkursu. –Polecieliśmy bezpośrednio do miejscowości Forli. Stamtąd udaliśmy się na pielgrzymkę do oddalonej o ok. 200 km Pistoi, gdzie znajduje się siedziba firmy Procar. Pielgrzymkę, gdyż dla każdego szanującego się kibica rajdów samochodowych firma ta jest istną mekką, a rajdówki tam stojące, liczba oraz rodzaj części zamiennych oraz całe zaplecze techniczne przyprawiają o dreszcze i szybsze bicie serca – mówi świdniczanin. Następnie wycieczka udała się na wschodnie wybrzeże do miejscowości Adria, gdzie na kolejny dzień przewidziana była główna atrakcja wyjazdu, czyli jazdy po Adria International Raceway. – Choć tor nie należy do najdłuższych (pętla niecałe 3 km), to Polacy mogą tylko pomarzyć, żeby u nas powstało tak wspaniałe miejsce. Tor jest na tyle profesjonalny, że posiada licencję do organizacji treningów Formuły 1 – podkreśla Mateusz.

Za kółkiem sportowej maszyny

Mateusz sam bardzo ceni sobie wszystko, co związane z wyścigami samochodowymi i nawet próbuje własnych sił. – Jako jeszcze student wciąż walczę ze skompletowaniem do końca budżetu na zakup oraz utrzymanie półprofesjonalnego auta, które pozwoli na rajdowe zabawy. Póki co pozostaje mi kibicowanie podczas rajdów. Ponadto od czasu do czasu startuję jako pilot w amatorskich rajdach. Pozwala to mi na podpatrzenie techniki jazdy u doświadczonych kolegów oraz mam nadzieję, że dobrze zaadaptuje do rozpoczęcia startów na lewym fotelu – opowiada. Dlatego dla Mateusza jako wiernego amatora szybkiej jazdy, przejażdżka takim torem była tym większym przeżyciem. – Wypróbowanie piekielnie szybkich fiatów i fakt, że nie ma ograniczania nas żadnymi limitami były niezapomniane. Nic tak nie cieszy, jak możliwość dosłownego spocenia się za kierownicą samochodu, i to w dodatku w całkowicie bezpiecznych i przyjaznych warunkach. Z chęcią bym to powtórzył – wyraża z nadzieją chłopak.

 

Marlena Mech

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *