Straż miejska bez radaru. Jak to będzie w praktyce?

Sejm uchwalił przepisy, według których straże miejskie zostaną pozbawione możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców. Według Najwyższej Izby Kontroli strażnicy robiąc zdjęcia, wyłącznie nabijają miejską kasę. Ile pieniędzy zasila świdnicki budżet, ile stracimy a co zyskamy na tej decyzji?

Sejm uchwalił przepisy, według których straże miejskie zostaną pozbawione możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców. Według Najwyższej Izby Kontroli strażnicy robiąc zdjęcia, wyłącznie nabijają miejską kasę. Ile pieniędzy zasila świdnicki budżet, ile stracimy a co zyskamy na tej decyzji?

 

 

Na razie to czysta teoria

Zmiana przepisów musi jeszcze przejść przez senat i uzyskać podpis prezydenta RP. Póki co więc założenia, że strażnicy nie będą zastawiać na kierowców pułapek, są czysto hipotetyczne.

NIK wykazała, że w trakcie wykonywania zadań strażnicy z fotoradarem mobilnym przenoszą się w miejsca nieuzgodnione z policją, za to przynoszące większe wpływy do budżetu gminy.

W Świdnicy strażnicy dysponują jednym urządzeniem mobilnym, które regulaminowo niemalże codziennie kontroluje odcinki w 22 wyznaczonych do tego miejscach. W zeszłym roku wykonano 1300 zdjęć kierowcom przekraczającym prędkość w terenie zabudowanym. Daje to prawie 130 tys. zł, które wpłynęło do budżetu miejskiego.

Według nowych założeń urządzeń mobilnych będzie mogła używać wyłącznie policja, natomiast fotoradarami stacjonarnymi będzie dysponowała tylko Inspekcja Transportu Drogowego.

 

Ile stracimy, co zyskamy?

W miejscowości Kobylnica (woj. pomorskie), która ma zaledwie 10 tys. mieszkańców, z fotoradaru gmina pozyskuje rocznie 6 mln zł! Mandaty za zdjęcia zrobione w Świdnicy wcale nie generują dużego zastrzyku finansowego dla miasta. Jeśli nowe rozporządzenie wejdzie w życie, świdnicki budżet uszczupli się rokrocznie o sumę mniej więcej 100 tys. zł.

W ostatnim roku z mandatów wystawionych przez straż miejską do Urzędu Miejskiego trafiło 129 tysięcy złotych. Nie jest to nawet 1 proc. miejskiego budżetu, więc brak tych dochodów nie wpłynie na jego stabilność – komentuje Magdalena Dzwonkowska, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Świdnicy.

Nie wiadomo co będzie z urządzeniem mobilnym, które strażnicy nabyli w 2006 roku i za jakie zapłacili wówczas 127 tys. zł.. Wiadomo jednak, że kontrolę nad bezpieczeństwem na drogach miejskich przejmie policja.

Dla naszej jednostki, będzie to uwolnienie się od obowiązku przeprowadzania kontroli fotoradarem, ale też z kolei osoby, które musiały się zajmować jego nadzorem, zasilą służbę patrolową. Będzie bezpieczniej w mieście, ale stanie się mniej bezpiecznie na drogach – wylicza plusy i minusy wizji przyszłości Stanisław Rybak.

Policjanci ze Świdnicy nie dysponują żadnym fotoradarem, a jedynie dwoma wideorarejestratorami, w które wyposażone są dwa pojazdy: jeden oznakowany i jeden nieoznakowany.

Jako policja też przed laty mieliśmy do dyspozycji fotoradary mobilne. Obecnie nie obsługujemy tego urządzenia, aczkolwiek jeśli zajdą takie okoliczności, będziemy ponownie prowadzić kontrole na drogach. W mojej ocenie, pozbawienie strażników fotoradaru nie wpłynie na pogorszenie bezpieczeństwa, ponieważ nawet obecnie z funkcjonariuszami uzupełniamy się, dzięki wideorejestratorom. Ponadto ruch drogowy w świdnickiej komendzie jest na tyle dużą komórką, że z pewnością sobie poradzimyocenia z kolei Krzysztof Niziołek, komendant KPP Świdnica.

 

Przepisy w praktyce

Od maja obowiązują nowe przepisy ruchu drogowego. Są one bardziej restrykcyjne i kierowcy, którzy przekraczają prędkość w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/h zostają pozbawieni prawa jazdy na okres trzech miesięcy. Gdy taki kierowca zostanie złapany w tym czasie po raz drugi, prawo jazdy odzyska dopiero po pół roku. Za trzecim razem zostanie mu upoważnienie cofnięte z ramienia starosty powiatu świdnickiego.

Jeszcze w 2015 r. ma zakończyć się budowa systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym. Docelowo – już w najbliższych miesiącach – system ma objąć w całym kraju 400 fotoradarów, 29 urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości czy 20 instalacji rejestrujących na skrzyżowaniach wjazdy na czerwonym świetle.

W lipcu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Inspekcja Transportu Drogowego nie może nakładać mandatów z fotoradarów stacjonarnych, bo gromadząc i udostępniając dane kierowców łamie przepisy mówiące o ochronie danych osobowych. Na zmianę prawa wyznaczono dziewięć miesięcy.

Nowelizacja przepisów uchwalona przez sejm zakłada również, że kary dla kierowców będą naliczane w powiązaniu z przeciętnym wynagrodzeniem. W przypadku przekroczenia dozwolonej prędkości do 10 km/godz. mandatu nie będzie. Przy przekroczeniu prędkości od 11 do 20 km/godz. będzie to 3 proc. średniej pensji, od 21 do 30 km/godz. – 5 proc., od 31 do 40 km/godz. – 9 proc., a od 41 do 50 km/godz. – 14 proc.. Jeśli prędkość zostanie przekroczona o ponad 50 km/godz., to mandat będzie wynosił 20 proc. średniego wynagrodzenia, czyli ok. 760 zł.

Jeśli senat i prezydent przyjmą nowe przepisy, zaczną one obowiązywać z początkiem roku 2016.

 

Gdzie robią zdjęcia?

W Świdnicy mobilny radar działa przy 22 ulicach. Są to: Polna Droga, Armii Krajowej, Bystrzycka, Przemysłowa, Jodłowa, Kopernika, Kraszowicka, Łukasińskiego, K. Odnowiciela, Al. Niepodległości, Pionierów, Śląska, Wałbrzyska, Wodna, Wrocławska, Słowiańska, Towarowa, Szarych Szeregów, Sikorskiego, K. Wielkiego, Westerplatte, Esperantystów.

 

 

Marlena Mech

 

Artykuł ukazał się w numerze 31. „Wiadomości Świdnickich”

 

{fcomment}

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *