Strach się nie bał

strach 1

strach 1Adam Strach w sumie niczego bać się nie powinien, bo w wieku 19 lat na barki wziął sobie ciężki obowiązek – został najmłodszym sołtysem w kraju! Nastolatek przez cztery lata dzierżył odpowiedzialność za wieś Gogołów (gmina Świdnica). Nie obleciał Adama Stracha strach, choć ponownie do walki o władzę nie stanął.

Adam Strach w sumie niczego bać się nie powinien, bo w wieku 19 lat na barki wziął sobie ciężki obowiązek – został najmłodszym sołtysem w kraju! Nastolatek przez cztery lata dzierżył odpowiedzialność za wieś Gogołów (gmina Świdnica). Nie obleciał Adama Stracha strach, choć ponownie do walki o władzę nie stanął.

Między innymi o tym, jak on sam ocenia swoje rządy i jak ciężko rządzić z byłym, najmłodszym sołtysem Polski rozmawia Marlena Mech.

strach 1

 

Był Pan najmłodszym sołtysem w Polsce. Był, bo nie tylko nie jest już Pan sołtysem, ale aktualnie tytuł ten ma wybrany w Drzeninie w 2014 roku 18-letni Denis Rygalski. Skąd w ogóle, w tak młodym wieku, wzięła się w Panu chęć włączenia w świat „małej polityki”?

W młodym wieku człowiekowi wydaje się, że może przewrócić świat do góry nogami i zmienić coś na lepsze, ma piękną wizję świata i chciałby, żeby wszystko było idealne. Jednak nie zawsze da się tego dokonać. Takim człowiekiem byłem ja, od młodzieńczych lat interesowała mnie ,,drobna polityka lokalna” przez co dwie kadencje działałem społecznie jako radny Młodzieżowej Rady Gminy w Świdnicy. To też dało zaczątek mojemu sołtysowaniu.

 

Nie ubiegał się Pan kolejny raz o funkcję sołtysa. Dlaczego?

W tej kadencji nie ubiegałem się o tę funkcję. Praca sołtysa to nie praca tylko jednej osoby. Żeby były widoczne konkretne osiągnięcia, musi być zorganizowanie całej społeczności. Niektórzy przyzwyczaili się, że wszystko ma robić sołtys, jak coś wyjdzie nie tak, to też jest to wina sołtysa. Bardzo ciężko jest zmienić mentalność, podkreślam niektórych ludzi. W tych wyborach była tylko jedna kandydatura – pani Agnieszki Piasecznej, która większością głosów została wybrana na sołtysa.

 

Jak ocenia Pan swoje dokonania w czasie swojej kadencji? Jak radził Pan sobie z polityką? Czy jest Pan zadowolony z tego co zrobił dla Gogołowa?

 

Myślę, że moja praca jak i rady sołeckiej przez te cztery lata nie poszła na marne. Naszym priorytetem była integracja mieszkańców naszej wsi poprzez organizację zabaw. To się udało dzięki organizacji zabawy dożynkowej, wspólnego opłatka czy Dnia Kobiet. Pierwszym naszym przedsięwzięciem było też zorganizowanie zajęć aerobiku dla naszych pań. W czasie kadencji zaczęliśmy promować Gogołów na zewnątrz. Braliśmy aktywny udział w tzw. sportowych weekendach na wsi, co miało na celu aktywizację mieszkańców w wieku 35+, za co zostawaliśmy corocznie nagradzani i wyróżniani. Naszą tradycją stało się organizowanie własnego stoiska na dożynkach gminnych, na których prezentowaliśmy lokalne produkty, jak i również integrowaliśmy się z mieszkańcami sąsiednich sołectw. Nie udało nam się zrealizować wszystkich naszych początkowych zamierzeń, jednak jakiś ślad po nas zostanie. Główną inwestycją, którą rozpoczęliśmy jest budowa chodnika biegnącego przy ruchliwej w okresie letnim drodze w stronę kamieniołomu. Było to decyzją zebrania wiejskiego, bo ludzie tego chcieli, ale jednak już nie wszystkim się to podoba. Pytają czemu z prawej strony a nie z lewej, a czemu w tym końcu wioski a nie w tamtym. I to jest właśnie drobna polityka. Cieszę się z tego, że udało się nam zamontować kilka nowych punktów świetlnych, tablicę reklamowo-promocyjną naszej wioski czy wybudować mały skalniak.

 

Co w porównaniu do Pana poprzedników, było wyróżnikiem Pańskiej działalności?

Tu odpowiem bez wahania – wiek. Moim takim małym marzeniem jest to, aby z każdego domu ktoś był sołtysem chociaż przez jeden rok, a wtedy doceniłby pracę sołtysa. Sołtysowanie jest trudną pracą społeczną i nie ogranicza się jedynie do zbierania podatków, z funkcją wiążą się ciągłe wyjazdy do urzędów, reprezentowanie wsi na zewnątrz, rozwiązywanie sporów sąsiedzkich itp. Jest tego mnóstwo. Jednak jakby nie patrzeć jest to duże, ogromne doświadczenie i docenienie pracy moich poprzedników.

 

Sołtysowanie jak Pan mówi to niełatwa praca. Bez czyjego wsparcia nie dałby Pan rady?

Chciałbym ogromnie podziękować wszystkim mieszkańcom, którzy byli zawsze blisko mnie, bo to dzięki Wam udało nam się osiągnąć to co mamy, to właśnie Wy byliście sercem tej wioski, które całkiem dobrze biło (uśmiech ). Sporo wsparcia otrzymałem ze strony mojej Rady Sołeckiej, z którą mi się wspaniale współpracowało i rodziców, rodziny, na których podczas całej mojej kadencji zawsze mogłem liczyć. Chylę czoła przed moimi starszymi koleżankami i kolegami sołtysami i radnymi, od których wiele się nauczyłem. Dziękować muszę też wspaniałej osobie jaką jest Pani wójt Teresa Mazurek, za otwartość i okazałe serce, jak i wszystkim pozostałym pracownikom Urzędu Gminy oraz jednostek współpracujących. Przy okazji nowej Pani sołtys życzę wielu sukcesów jak i wytrwałości w pełnionej funkcji.

 

Napisz do autora: marlenamech@swidnickie.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *