Historia wieży ratuszowej cz. 5

ratusz4

Z wyjątkowych wydarzeń, o których wspomina anonimowy autor rękopiśmiennej Kroniki Miasta Świdnicy przechowywanej w Bibliotece Narodowej w Warszawie, warto wspomnieć wzmiankę zapisaną pod datą roczną 1581 r. Okazuje się, iż wieżę ratuszową wykorzystywano również jako miejsce występów różnego rodzaju cyrkowców i kuglarzy, bowiem 20 czerwca tegoż roku rozwieszono linę między balustradą wieży a jednym z domów przy obecnej ulicy Franciszkańskiej, „po której zszedł pewien linoskoczek, czyniąc przy tym różne dziwaczne pozy”. Zaiste musiał być to nie lada wyczyn, który przyciągnął na Rynek tłumy gawiedzi żądnej rozrywki. Z pewnością i dziś należałby on do bardzo niebezpiecznych, których nie podjąłby się bez specjalnych zabezpieczeń każdy z tego rodzaju mistrzów cyrkowych.

 

Z wyjątkowych wydarzeń, o których wspomina anonimowy autor rękopiśmiennej Kroniki Miasta Świdnicy przechowywanej w Bibliotece Narodowej w Warszawie, warto wspomnieć wzmiankę zapisaną pod datą roczną 1581 r. Okazuje się, iż wieżę ratuszową wykorzystywano również jako miejsce występów różnego rodzaju cyrkowców i kuglarzy, bowiem 20 czerwca tegoż roku rozwieszono linę między balustradą wieży a jednym z domów przy obecnej ulicy Franciszkańskiej, „po której zszedł pewien linoskoczek, czyniąc przy tym różne dziwaczne pozy”. Zaiste musiał być to nie lada wyczyn, który przyciągnął na Rynek tłumy gawiedzi żądnej rozrywki. Z pewnością i dziś należałby on do bardzo niebezpiecznych, których nie podjąłby się bez specjalnych zabezpieczeń każdy z tego rodzaju mistrzów cyrkowych.

ratusz4W 1593 r. dokonała się znacząca zmiana w funkcjonowaniu zegara na wieży i ogólnej rachubie czasu w mieście. 14 października tzw. stary zegar, który posiadał tarczę 24-godzinną i wybijał każdą z nich z osobna, w południe po raz ostatni wybił godzinę 18.00 (dzień kończył się i rozpoczynał o współczesnej godzinie 18.00, a zatem po zapadnięciu zmroku), po czym został zdemontowany. Na jego miejsce zamontowano tzw. półzegar, posiadający zaledwie 12 cyfr oznaczających godziny, który o godzinie 13.00 tego dnia po raz pierwszy wybił godzinę pierwszą. Był to historyczny przełom, który w przypadku tarcz zegarowych z cyferblatem przetrwał do dziś.

W materiałach archiwalnych dotyczących historii naszego miasta dość często pojawiają się adnotacje na temat podniosłych momentów w dziejach Świdnicy, które w wyjątkowy sposób oznajmiano z wieży ratuszowej. Gdy umierał król Czech, któremu Świdnica podlegała, z wieży ratuszowej rozlegały się żałobne dźwięki. Gdy obierano nowego, sygnałom hejnalisty towarzyszyły uderzenia na kotłach i bębnach. W podobnie radosny sposób informowano w 1609 r. świdniczan o wydaniu listu majestatycznego przez cesarza Rudolfa II, który zjednywał w prawach luteranów z katolikami. Wówczas to z wieży ratuszowej i wieży kościoła św. Stanisława i św. Wacława słychać było motywy protestanckich motetów. Mniej uroczyście, choć równie podniośle, oznajmiano akt podpisania pokoju westfalskiego w Münster i Osnabrück w 1648 r. Zdziesiątkowani mieszczanie, których miasto przypominało morze ruin, nie potrafili otwarcie okazywać swej radości, tym bardziej iż pozbawiono ich możliwości odprawiania ewangelickich nabożeństw w mieście i znacząco ograniczono ich prawa obywatelskie.

Wieża ratuszowa przez całe wieki była miejscem demonstrowania swego przywiązania do domu panującego i czołobitności wobec poszczególnych władców. W okresie rządów Habsburgów nad Śląskiem (do 1741 r.) wieżę ratuszową zdobił dwugłowy orzeł cesarski. W okresie pruskim (1741-1918) zastąpił go jednogłowy orzeł dynastii von Hohenzollernów. Po objęciu rządów w Niemczech przez narodowych socjalistów (1933 r.) na wieży ratuszowej, oprócz girland i wieńców wyplatanych z gałązek świerkowych, pojawiła się wielkich rozmiarów swastyka (niem. Hakenkreuz). W czasie II wojny światowej, w momentach zwycięstw odnoszonych przez wojska niemieckie, wieżę ratusza przystrajano w długie flagi ze swastyką. W tym czasie z megafonów umieszczonych na wieży płynęły dźwięki niemieckich marszów wojennych i przemówienia Hitlera, które transmitowane były drogą radiową. Wieża ratuszowa jako nadzwyczajna dominanta świdnickiego Rynku wykorzystywana była zatem zupełnie świadomie przez władze jako swoista tuba propagandowa. Zbyt mało posiadamy co prawda informacji o okresie stalinowskim w Świdnicy i roli wieży ratuszowej, lecz przypuszczać należy, iż mogło być podobnie jak w czasach hitlerowskich. Jedno jest wszakże pewne – że gdy w maju 1945 r. przybyli do Świdnicy pierwsi osadnicy (tzw. pionierzy), na wieży ratuszowej w naszym mieście zaczęła powiewać flaga biało-czerwona. Nieliczni żyjący spośród nich wydarzenie to dobrze zachowali w swej pamięci do dziś i wspominają o nim ze łzami w oczach. Traktowali oni bowiem ten wyjątkowy akt jako symbol zwycięstwa nad odwiecznym wrogiem – Niemcami – i przypieczętowanie powrotu Świdnicy „do Macierzy”.

Sobiesław Nowotny

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *