Prostowanie krzywego zwierciadła

Wiadomość o chorobie Nergala, narzeczonego mojej number 1 wokalistki, którą uwielbiam, szanuję, podziwiam zarówno za głos, urodę, odwagę, charakter, inteligencję, twórczość i pomysł na siebie wstrząsnęła nie tylko fanami lidera grupy Behemot, ale z pewnością również fanami Dody, do których się zaliczam.

Wiadomość o chorobie Nergala, narzeczonego mojej number 1 wokalistki, którą uwielbiam, szanuję, podziwiam zarówno za głos, urodę, odwagę, charakter, inteligencję, twórczość i pomysł na siebie wstrząsnęła nie tylko fanami lidera grupy Behemot, ale z pewnością również fanami Dody, do których się zaliczam.

Właśnie ze względu na wielki respekt do Dody przejęłam się w większym stopniu jego zdrowiem. Wiedziałam jednak, że na pewno będzie pod opieką najlepszych lekarzy, a przy swoim boku będzie miał oddaną kobietę, więc jakby można być spokojniejszym.

Adam Darski pokazał swoje drugie oblicze zaraz po związaniu się z polską gwiazdą. Pokazał drugą, przystojną przy okazji, twarz bez biało-czarnego makijażu, zabłysnął inteligencją, np. w rozmowie z żoną byłego prezydenta RP Jolantą Kwaśniewską, troskliwością wobec swojej drugiej połowy, nieustannie udowodnia, że jest normalnym gościem.

 

No tak, Nergala, jak każdego przeciętnego zjadacza chleba, mogła dosięgnąć ta diabelska choroba. Nic w tym nadzwyczajnego.

Sława przynosi pieniądze, luksusy, wygody, ale nie chroni przed niczym, co ludzkie. Dla popularności robi się różne rzeczy, np. gdy jest się gwiazdą black metalu, drze się biblię, choć nie dlatego, że gardzi się wiarą w Boga, tylko po to by zrobić show na scenie, na co fani czekają, a nawet czego wymagają.

 

Narzeczony Dody zbezcześcił symbol wiary i moja czarna myśl zabrzmiała – jeśli jest, to czy to nie pokuta, albo ostrzeżenie jakie wysłał mu „ten na górze”? … I znów, jeśli jest, to z pewnością stwórca niebieski grzmiał też na widok tego, co działo pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie, bo przecież ci ludzie, którzy się na Krakowskim Przedmieściu gromadzili robili dokładnie to samo. Tylko w innej formie – nadużywali i poniewierali symbol chrześcijaństwa jakim jest krzyż.

 

Złego diabli nie biorą? Jeśli tak, to wszystko by się zgadzało. Za śmiertelnie chorego Nergala się modlą, a w obrońców krzyża (czyt. fanatyków Jarosława K.) ciskają fekaliami i granatem, niestety nic nie jest w stanie ich stamtąd przegonić. Utwierdzam się mimo wszystko w przekonaniu, że Polska zaczyna myśleć, a wizerunek Polaka zacofanego odejdzie w końcu do lamusa. Tylko, no cóż, wolałabym to krzywe zwierciadło prostować na innych, bardziej pozytywnych wydarzeniach, ale dobre i to.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *