Po co się jeździ na konkursy?

encyklopedia

Głęboka wiara organizatorów w to, że skoro już jesteśmy na konkursie, to najbardziej ucieszy nas atlas lub encyklopedia bywa dosyć zabawna. Oczywiście może to też świadczyć o kompletnym braku pomysłowości (lub funduszy), co nie zmienia faktu, że „Encyklopedii Biologicznej’” jeszcze ani razu nie otworzyłam.

Głęboka wiara organizatorów w to, że skoro już jesteśmy na konkursie, to najbardziej ucieszy nas atlas lub encyklopedia bywa dosyć zabawna. Oczywiście może to też świadczyć o kompletnym braku pomysłowości (lub funduszy), co nie zmienia faktu, że „Encyklopedii Biologicznej’” jeszcze ani razu nie otworzyłam.

encyklopediaKilkakrotnie bywałam na różnego rodzaju konkursach. Wiele z nich ma swoje śmiesznostki, powtarzające się na wielu tego rodzaju wydarzeniach, zwłaszcza organizowanych w innej szkole.

Pierwszym ważnym zagadnieniem są wspomniane wyżej nagrody, niestety często dużo mniej motywujące niż mogłoby się wydawać. Poza tym, tematyka konkursu może nie mieć zbyt wiele wspólnego z pytaniami. Powszechnie znaną regułą wszelkich egzaminów i tym podobnych jest to, że nie pojawia się na nich to, czego akurat się nauczyłeś, ale dopasowywanie symboli parków narodowych do ich nazw na konkursie o wodzie nieco przekroczyło moje oczekiwania w tej kwestii. Za to układanie puzzli z małą foczką czy gra w kręgle zrobione z butelek przy tej samej okazji były już całkiem niezłą zabawą.

Problem organizacji wolnego czasu dotyczy głównie konkursów, które są bezpośrednio po napisaniu sprawdzane, co daje od godziny do czterech wolnego czasu dla uczestników. Jedną z lepszych opcji jest zabawa w podchody z harcerzami (w których nagrodą były długopisy) lub oglądanie średniej jakości występów artystycznych. Trochę mniej kolorowo robi się wtedy, gdy przez trzy godziny masz siedzieć pod ścianą na korytarzu.

Motywacje uczestników też nie są takie oczywiste. Z pewnością np. na zDolnym Ślązaku zwalniającym z egzaminu gimnazjalnego panuje inna atmosfera, ale na pomniejszych konkursach jest może garstka osób, którym zależy na wygranej (skoro stawką są wspomniane wyżej książki, trudno się temu dziwić)- cała reszta znalazła się na dalszych etapach przez przypadek lub od niechcenia. I z reguły największą atrakcją całego wydarzenia jest poczęstunek (przeprowadzając wywiad z laureatem wielu konkursów, dowiedziałam się, że tylko po to warto na nie jeździć). Zaraz po opuszczeniu normalnych lekcji, oczywiście.

Jadąc na konkurs do innego miasta, często trzeba wstać dużo wcześniej, żeby mieć czas na dojazd- zwłaszcza wtedy, kiedy nie masz pojęcia, na którą godzinę masz zjawić się na miejscu. Przedstawiciele szkół z miasta, w którym konkurs jest organizowany, mają często w celu ustalenia tego typu informacji jakieś zebrania. Reszta musi się domyślać.

Pomimo tego wszystkiego wyjazdy na konkursy mogą być niezłą zabawą, o ile tylko potrafisz szybko nawiązywać znajomości z innymi uczestnikami – wtedy można spędzić dzień w bardzo miłej atmosferze.

Dominika Waligórska, klasa 2a

Gimnazjum nr 2 w Świdnicy

{fcomment}

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *