O trudności decyzji

Tak niestety bywa, że nasze decyzje nie zawsze okazują się słuszne. Gdy stoi przed nami jakaś trudna, życiowa decyzja, staramy się nie podejmować jej pochopnie.

Tak niestety bywa, że nasze decyzje nie zawsze okazują się słuszne. Gdy stoi przed nami jakaś trudna, życiowa decyzja, staramy się nie podejmować jej pochopnie.Myślimy długo, intensywnie, rozważamy wszelkie za i przeciw. Wyobrażamy sobie co będzie dalej i jaki wpływ na nasze dalsze życie będzie ona miała. Pytamy różnych ludzi: „co byś zrobił na moim miejscu?” Radzimy się rodziny, przyjaciół, nawet obcych, żeby spojrzeć na sprawę z dystansu. Gro sięga po radę u wróżek, jasnowidzów. Boimy się czuć się odpowiedzialnymi za swój, w razie czego nieudany los. Nie chcemy niczego żałować.

 

Dla niektórych ciężkim orzechem do zgryzienia stają się wybory pomiędzy radykalną zmianą fryzury, a pozostaniem przy tej samej. Może i śmieszne, ale w końcu od tego zależy, to, jak nas widzą inni. Dla innych trudna okazuje się decyzja o zmianie pracy. A co jeśli okaże się, że gdzie indziej jest gorzej niż sobie to wyobrażaliśmy? – myślimy… Jeszcze innym spędza sen z powiek przeprowadzka. Ze wsi do miasta, czy z miasta do wsi? Może i błahe, bo przecież włosy odrosną… Do swojego zawodu zawsze można wrócić, albo poszukać czegoś innego… W trzecim przypadku, też zmiana jest możliwa. Miasto nie ucieknie, a wieś też zawsze zaczeka. Gorzej jest z takimi decyzjami, od których nie ma już odwrotu. Z tymi, których nie da się już cofnąć i odwołać. Które ważą o naszym losie, o naszym można rzec „być” albo „nie być”. Wybierać pomiędzy jednym a drugim. Tak jest na przykład z decyzją o zostaniu rodzicami. Jeśli już ona zapadnie, będziemy nimi do grobowej deski i to dziecko dyktuje nam całą przyszłość.

 

To samo chyba wiąże się z zawodem dziennikarza. Jak już się w to raz weszło, praca wchodzi w twoje życie i płynie razem z twoją krwią. Jedzie z tobą na urlop, wychodzi z tobą na imprezę, nawet z tobą śpi. Choć często serce mówi inaczej, rozum jest już skażony i nie pomoże tu nawet detoks. Ale czy gdybym mogła, zmieniłabym swoją decyzję. Pewnie nie, bo jest to właśnie to, czym żyję. Nie można już wrzucić wstecznego, więc żyj i decyduj i przekonuj się o wszystkim na własnej skórze. Nie ma co się zastanawiać – co by było gdyby?! I ja właśnie to robię i wierzę, że żałować niczego nie będę.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *