Bez zdobyczy z trudnego i odległego wyjazdu
Czuwaj Przemyśl buduje serię wygranych we własnej hali, a ŚKPR Świdnica nadal czeka na pierwsze wyjazdowe punkty w tym sezonie. W meczu siódmej kolejki I ligi świdniczanie mimo niezłej postawy przegrali w hali rywala 29:37. Katem Szarych Wilków okazał się doświadczony obrotowy gospodarzy – Michał Kubisztal, który zdobył aż piętnaście bramek. Za tydzień (11 listopada, godzina 19.00) ŚKPR powalczy o czwarte domowe zwycięstwo w tym sezonie. Rywalem będzie MKS Wieluń.
Czuwaj Przemyśl – ŚKPR Świdnica 37:29 (17:15)
Przebieg meczu: 5′ 2:3, 10′ 3:7, 15′ 6:10, 20′ 9:12, 25′ 13:13, 30′ 17:15, 35′ 19:18, 40′ 24:20, 45′ 27:23, 50′ 30:25 55′ 34:28, 60′ 37:29
ŚKPR: Wasilewicz, Prus, Bajkiewicz – Borszowski 7, P. Kijek 4, Paleń 4, Piędziak 3, P. Rogaczewski 3, K. Rogaczewski 2, Cegłowski 2, Chaber 2, Borowski 1, D. Kijek 1, Brygier, Starosta
Kary: Czuwaj: 14 minut, ŚKPR 14 minut
Karne: Czuwaj 6/2, ŚKPR 2/2
Czuwaj to uznana marka. Na boisku rywala, który od lat zalicza się do czołowych drużyn w I lidze, a co jakiś czas melduje się w najwyższej klasie rozgrywkowej świdniczanie nie byli faworytem. Do walki stanęli jednak bez respektu i w pierwszych minutach mocno zaskoczyli gospodarzy. Po dwunastu minutach było 9:3 dla ŚKPR-u! Z czasem inicjatywę zaczęli przejmować szczypiorniści Czuwaju. W 23. minucie Michał Kubisztal doprowadził do remisu 12:12. Podopieczni Grzegorza Garbacza jeszcze odzyskali prowadzenie, ale szala zaczęła przesuwać się na stronę rywali.
Na początku drugiej połowy sytuacja Szarych Wilków stała się bardzo trudna po tym jak w krótkim odstępie czasu z gradacji kar czerwone kartki otrzymali Mateusz Piędziak i Konrad Cegłowski. Świdniczanie do końca walczyli, ale nie dali rady zatrzymać rozpędzających się z każdą minutą rywali, wśród których brylował Maciej Kubisztal.
Przegrana w Przemyślu po twardym boju nie jest powodem do wstydu, tym bardziej, że ŚKPR zagrał poważnie osłabiony. Wobec kontuzji aż trzech rozgrywających: Mariusza Lasaka, Władysława Makowiejewa i Patryka Dębowczyka sporo minut na parkiecie spędzili młodzi gracze: Maksymilian Paleń, Paweł Starosta i Sebastian Borowski. To dla nich kolejna cenna nauka.
– Bardzo fajnie zaczęliśmy ten mecz. Dobrze wyglądało to w obronie, swoje odbijał „Misiek” (Tomasz Wasilewicz), wychodził nam szybki atak w drugie tempo i atak pozycyjny. Niestety, łapaliśmy za dużo kar. Trudno nam się grało w piątkę, do tego zaczęły przytrafiać się błędy w ataku. W drugiej połowie, gdy wynik stawał się dla nas niekorzystny zbyt szybko oddawaliśmy rzuty. Chcieliśmy szybko kończyć akcje, ale to tylko napędzało grę Przemyśla. W sumie przegraliśmy jednak trochę za wysoko. Patrząc na suchy wynik mógłby ktoś pomyśleć, że przegraliśmy wyraźnie i bez walki, a było przecież zupełnie inaczej – podsumował kapitan świdnickiej drużyny, Piotr Kijek.
Za tydzień (11 listopada, godzina 19.00) ŚKPR powalczy o czwarte domowe zwycięstwo w tym sezonie. Rywalem będzie solidny MKS Wieluń, w składzie którego gra dwóch wychowanków świdnickiego klubu: Krzysztof Książek i Krzysztof Węcek.