Pobili i ukradli nawet… makaron

Zarzuty pobicia, kradzieży, gróźb karalnych, naruszenia miru domowego, prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów usłyszało dwóch mężczyzn, którzy w niedzielę, 24 maja złożyli niezapowiedzianą „wizytę” mieszkańcowi gminy Marcinowice. Gospodarz został pobity i okradziony.

 

Zarzuty pobicia, kradzieży, gróźb karalnych, naruszenia miru domowego, prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów usłyszało dwóch mężczyzn, którzy w niedzielę, 24 maja złożyli niezapowiedzianą „wizytę” mieszkańcowi gminy Marcinowice. Gospodarz został pobity i okradziony.

Poszkodowany został 37-letni mężczyzna. Motywy działania napastników nie są znane. Być może wyjaśni je śledztwo. Przestępcy weszli do mieszkania i pobili 37-latka. Następnie zaczęli plądrować lokal. Kradli co popadnie: telefon komórkowy, chemię gospodarczą. Nie pogardzili nawet żywnością i paczką makaronu. Łączne straty oszacowano na około 900 złotych. Protestującej ofierze zagrozili, „wsadzeniem do bagażnika samochodu i wywiezieniem”.

Do incydentu doszło około godziny 13.30. Po otrzymaniu zgłoszenia o przestępstwie policjanci z posterunku w Marcinowicach wyruszyli na poszukiwania volkswagena, którym mieli poruszać się sprawcy. Auto wkrótce zostało zatrzymane. – W samochodzie znajdowali się 37 i 39-letni mężczyźni. Obaj byli nietrzeźwi – mieli ponad dwa promile. Kierowcą był 37-latek – mówi Magdalena Ząbek, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.

Po wytrzeźwieniu napastnicy usłyszeli zarzuty. Przed sądem odpowiedzą za pobicie, kradzież, groźby karalne i naruszenie miru domowego. Dodatkowo kierowca będzie się tłumaczył z prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym i złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Przestępstwa zagrożone są karą do pięciu lat pozbawienia wolności.

Sąd zdecydował o objęciu napastników dozorem policyjnym. Dodatkowo otrzymali zakaz zbliżania się do poszkodowanego.

(ram)

{fcomment}

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *