Wodne rozrywki pod okiem strażników [FOTO]
Miejski basen przy ul. Śląskiej przeżywa prawdziwe oblężenie. Choć czwartą nieckę uruchomiono dopiero w ubiegłym tygodniu, odwiedziło go już więcej osób niż w całym poprzednim sezonie. Ponad miesięczna obsuwa spowodowana była brakiem odpowiedniej ilości ratowników. Obecnie, jak zapewnia Jan Czałkiewicz, kierownik obiektów sportowych OSiR, jest ich komplet, a dodatkowo nad bezpieczeństwem tu, ale też w innych, nawet tych dzikich miejscach kąpielowych, czuwają również strażnicy miejscy.
Miejski basen przy ul. Śląskiej przeżywa prawdziwe oblężenie. Choć czwartą nieckę uruchomiono dopiero w ubiegłym tygodniu, odwiedziło go już więcej osób niż w całym poprzednim sezonie. Ponad miesięczna obsuwa spowodowana była brakiem odpowiedniej ilości ratowników. Obecnie, jak zapewnia Jan Czałkiewicz, kierownik obiektów sportowych OSiR, jest ich komplet, a dodatkowo nad bezpieczeństwem tu, ale też w innych, nawet tych dzikich miejscach kąpielowych, czuwają również strażnicy miejscy.
Rekordy
W ubiegłym roku kluczowe znaczenie dla statystyk odwiedzin basenu otwartego miały kiepska pogoda i tymczasowy brak wody w nieckach III i IV. Mimo utrudnień i nie do końca hojnego w słońce lata, z basenu kąpielowego skorzystało 19 tys 91 osób (dane na dzień 27 sierpnia 2014 r.).
W te wakacje obiekt przy ul. Śląskiej czynny był wyjątkowo już od 1 czerwca. Za nami półmetek wakacji, a miejskie kąpielisko odwiedziło już więcej osób niż w całym poprzednim sezonie, bo około 20 tysięcy ludzi.
– Na koniec lipca odnotowaliśmy ok. 15 tys. sprzedanych biletów. W sam tylko wtorek, 4 sierpnia kąpało się i opalało przy ul. Śląskiej prawie 2 tys. świdniczan – wylicza Czałkiewicz.
Basen w pełni
Choć basen czynny jest od czerwca, to dopiero po dwóch miesiącach, bo 3 sierpnia udostępniono czwartą nieckę. Zwłoka była spowodowana zjawiskiem, które widoczne jest w całym kraju, czyli niedostateczną liczbą ratowników.
– Teraz mamy już komplet siedmiu osób, a jednocześnie o bezpieczeństwo dbają strażnicy miejscy, którym bardzo dziękujemy za pilnowanie porządku – mówi Jan Czałkiewicz. – Tym, których dziwi ich obecność, wyjaśnię, że strażnicy miejscy wizytują basen co roku i nie przychodzą zażyć tu ochłody, tylko dbają o to by ludzie stosownie się zachowywali, nadzorują obiekt. Odpowiadam za to, co się dzieje na basenie, dlatego jak najbardziej jestem zadowolony z ich pomocy, dodam, że jeśli zajdzie taka potrzeba o wsparcie będę prosił i policję – komentuje kierownik OSiR.
Jak tłumaczy Marek Fiłonowicz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Świdnicy, chodzi o sytuacje kiedy trzeba zapanować nad ładem w miejscu publicznym.
– Mam na myśli niestosowne zachowania, jak w przypadku, kiedy musieliśmy interweniować do osoby ekspresyjnie nadużywającej wulgaryzmów – nakreśla Fiłonowicz. – Kontrole nie są nowością. Co roku w lecie sprawdzamy także inne miejsca, uznawane za niebezpieczne. Są to na przykład rzeka Bystrzyca przy ul. Bokserskiej, przy moście żelaznym przy ul. Wrocławskiej czy za wiaduktem przy wyjeździe ze Świdnicy w kierunku Bystrzycy Dolnej. Nasze działania mają charakter profilaktyczny i prewencyjny, pouczamy młodzież, która kąpie się bez nadzoru o zagrożeniach. Choć nie ma w tych miejscach zakazu kąpieli, jeśli mamy do czynienia z osobami nietrzeźwymi, reagujemy wówczas stanowczo. Miejsca niebezpieczne kontrolowaliśmy dotychczas 28 razy – przybliża.
Cały artykuł przeczytasz w aktualnym numerze „Wiadomości Świdnickich”
Tekst i foto: MM
{gallery}galerie/150811basen{/gallery}
{fcomment}