Świdnica otwartym miastem? (FOTO)
Jaka powinna być Świdnica, żebyśmy powiedzieli o niej, że jest miastem otwartym? Jak współrządzić i prowadzić dialog z mieszkańcami, by zaangażować ich w życie Świdnicy? Zastanawiano się nad tym wczoraj w teatrze miejskim w ramach „Pracowni Miast”, akcji społecznej Gazety Wyborczej.
Jaka powinna być Świdnica, żebyśmy powiedzieli o niej, że jest miastem otwartym? Jak współrządzić i prowadzić dialog z mieszkańcami, by zaangażować ich w życie Świdnicy? Zastanawiano się nad tym wczoraj w teatrze miejskim w ramach „Pracowni Miast”, akcji społecznej Gazety Wyborczej.
Dyskusję poprowadził Michał Karbowiak, dziennikarz Gazety Wyborczej we Wrocławiu, który pytał o to, jaki jest ten obywatelski otwieracz Świdnicy. Wzięli w niej udział zastępca prezydenta Szymon Chojnowski, biskup Waldemar Pytel, prezes Świdnickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku Krystyna Lasek i Marcin Paluszek ze Świdnickiego Forum Rozwoju.
– Dla mnie miasto otwarte to takie, w którym każdy znajduje dobre miejsce dla siebie i dla swoich bliskich, w którym może żyć, godnie pracować, godnie zarabiać, godnie mieszkać, jest szczęśliwy, może realizować swoje marzenia, pasje oraz działać dla dobra wspólnego – mówiła Krystyna Lasek, prezes ŚUTW, a na pytanie, czy w Świdnicy dużo jest takich miejsc odpowiedziała: – Sporo, ale przydałoby się dużo więcej.
Dla biskupa Waldemara Pytla Świdnica jest miastem otwartym po części. – Bardzo dużo w Świdnicy się zmieniło, jeśli chodzi o mentalność – stwierdził proboszcz Kościoła Pokoju, ale zaznaczył, że czasami ma wrażenie, że jak bywa w Rynku, to znajduje się w różnych miejscach Świdnicy, a plac Pokoju wraz z Kościołem są wyłączonym miejscem. – Często ludzie stwierdzają, że mieszkają w pobliżu 20-30 lat, a pierwszy raz tu są – mówił biskup i dodał, że trzeba by coś zrobić, aby połączyć Kościół Pokoju w jeden organizm z Rynkiem, który położony jest w niedalekim sąsiedztwie. – Zawsze byłem otwarty i chciałem, żeby Kościół Pokoju otwierał się na miasto, żebyśmy byli jednym organizmem i do tego dalej będę dążył –zapewnił proboszcz.
– Dla mnie miasto otwarte to takie, które jest różnorodne, bo w różnorodności jest ta ukryta siła, która świadczy o tym, że miasto może się rozwijać. Każdy jest inny, ale razem możemy wiele zmienić – mówił Marcin Paluszek ze Świdnickiego Forum Rozwoju. Dodał też, że drugim bardzo ważnym aspektem jest wrażliwość na głosy mieszkańców. – Gdy połączymy te dwie cząstki, to wtedy będziemy żyli w mieście otwartym – przekonywał Paluszek i zaznaczył, że Świdnica dopiero staje się miastem otwartym, bo wciąż są jeszcze w nas pewne ograniczenia mentalne.
– Już dużo zaczęło się dziać. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Coraz więcej jest konsultacji i spotkań z mieszkańcami, jesteśmy z nimi także w kontakcie internetowym i facebookowym, ale jest jeszcze dużo do zrobienia – dodał Szymon Chojnowski, zastępca prezydenta.
Więcej w papierowym wydaniu Wiadomości Świdnickich.
Beata Figurna-Garbiec, fot. Wiktor Bąkiewicz
{fcomment}
{gallery}galerie/150609panel1{/gallery}