Pechowe młodziczki
Najmłodszym siatkarkom MKS-u Świdnica nie udało się wywalczyć awansu do półfinału Mistrzostw Polski. Na turnieju ćwierćfinałowym w Szlichtyngowej świdniczanki bardzo pechowo zajęły dopiero piąte miejsce. Do gry (ze sporymi szansami) o awans MKS-owi na dobrą sprawę zabrakło… jednego punktu!
Najmłodszym siatkarkom MKS-u Świdnica nie udało się wywalczyć awansu do półfinału Mistrzostw Polski. Na turnieju ćwierćfinałowym w Szlichtyngowej świdniczanki bardzo pechowo zajęły dopiero piąte miejsce. Do gry (ze sporymi szansami) o awans MKS-owi na dobrą sprawę zabrakło… jednego punktu!
Virtus Lubsko/Szlichtyngowa – MKS Świdnica 2:0 (26, 19)
MKS Świdnica – Szamotulanin Szamotuły 2:1 (-16, 19, 14)
MKS Świdnica – SPS Zbąszynek 2:1 (-23, 20, 13)
MKS: Iwan, Żołnierek, Nowak, Wierzbicka, Stefańska, Gaik, Gałązka (libero) oraz Kapuścińska, Wazner, Rutowicz, Działowska, Bystrzycka
Jak to możliwe? W eliminacyjnej podgrupie B, w której znalazł się też MKS, wszystkie trzy drużyny wygrały po jednym spotkaniu. Świdniczanki miały najgorszy bilans setów i to one zajęły ostatnie, trzecie miejsce. Jak się później okazało kluczowy okazał się pierwszy mecz turnieju z gospodyniami. W pierwszym secie MKS miał w górze piłkę setową, ale nie wykorzystał szansy i przegrał tę oraz kolejną partię. Zwycięstwo 2:1 w kolejnym meczu z Szamotulaninem Szamotuły okazało się pyrrusowym zwycięstwem. – Stworzył się taki układ, że właśnie ten jeden set, a w zasadzie jeden punkt zadecydował o tym, że zajęliśmy w grupie nie pierwsze, a ostatnie miejsce – tłumaczy trener Wojciech Ząbek. – Oczywiście czujemy wielki, naprawdę wielki niedosyt. Poza Gedanią, która była zdecydowanie najlepsza, my mogliśmy spokojnie powalczyć o drugie miejsce i awans do półfinału – dodaje.
Na zakończenie turnieju MKS w meczu o piąte miejsce pokonał 2:1 ekipę ze Zbąszynka, a szkoleniowiec świdnickiej drużyny dał szansę gry wszystkim swoim zawodniczkom.
Do dalszego etapu MP oprócz Gedanii Gdańsk awansował również Szamotulanin.
(ram)
{fcomment}