Na początek ścięli Dąb
Od wygranej w Sławie z Dębem Przybyszów rozpoczęli rundę wiosenną piłkarze trzecioligowej Polonii-Stali Świdnica. Biało-zieloni potwierdzili dobrą dyspozycję sygnalizowaną w grach kontrolnych.
Od wygranej w Sławie z Dębem Przybyszów rozpoczęli rundę wiosenną piłkarze trzecioligowej Polonii-Stali Świdnica. Biało-zieloni potwierdzili dobrą dyspozycję sygnalizowaną w grach kontrolnych.
Dąb Przybyszów – Polonia-Stal Świdnica 1:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Kukla 4′, 0:2 Tobiasz 22′, 0:3 Szuba 53′ (karny), 1:3 Obiała 75′
Polonia-Stal: B. Kot – Skrypak (73′ Kozachenko), Salamon, Sudoł, Truszczyński, Morawski (88′ Jaros), Szuba (61′ Luber), Rytko, Tobiasz, Kukla (68′ Pankowski), G. Borowy
Żółte kartki: Szuba, Tobiasz (2)
Czerwona kartka: Tobiasz (80′)
Widzów: 100
Jesienią świdniczanie rozgromili rywali 6:0. W rewanżu nie było tak okazale, ale wygrana była zdecydowana i ani przez moment niezagrożona. Świdniczanie, po raz pierwszy grający w oficjalnym meczu pod wodzą Marcina Morawskiego, rozpoczęli w najlepszy z możliwych sposobów. Już pierwsza akcja ofensywna przyniosła powodzenie, a wynik otworzył Kamil Kukla. Gospodarze nie zdążyli jeszcze przemyśleć tego co się stało, a na 2:0 podwyższył Paweł Tobiasz. Na 3:0, wkrótce po zmianie stron, poprawił z rzutu karnego Wojciech Szuba i zanosiło się na powtórkę wyniku ze Świdnicy. Jak się jednak okazało licznik polonistów zatrzymał się na trójce, a gospodarzy stać było na zdobycie honorowego gola. Do tego w końcówce spotkania czerwoną kartkę (po dwóch żółtych) zobaczył Tobiasz, co nieco popsuło nastroje po udanej inauguracji.
Właśnie straconego na kilka spotkań Tobiasza i niepotrzebnie wpuszczonego gola najbardziej żałował w swoim debiucie trener Morawski. – Paweł to bardzo ważny dla nas zawodnik. Na pewno będzie go brakowało. Dwie kartki otrzymał w ciągu trzech minut. Drugą za uderzenie rywala łokciem. Nie wiem, nie widziałem tej sytuacji. Muszę zobaczyć na filmie, czy było to celowe czy po prostu gdzieś w ferworze walki. Szkoda też, że przy stanie 3:0, nie udało się strzelić kolejnych bramek, bo były na to okazje.
Przede wszystkim jednak świdniczanie fetowali zdobyte trzy punkty. – To zwycięstwo, to zasługa całej drużyny. Od pierwszego do dwudziestego zawodnika, całego sztabu, masażysty. Wszystkim za nie dziękuję – podkreślał zadowolony z Morawski.
(ram)
{fcomment}