Okazuje się, że mnóstwo. Dla jednych doba jest za krótka, ale na pewno nie dla dzielnych dzieciaków ze świdnickiej Chaty SKSK, które wybrały się na niekończącą się wycieczkę rowerową. Zwiedziły Strzegom, Kostrze i Rogoźnicę.

DSC_0011

Zaczęły się wakacje, jednak my nie siedzimy w domu. Dzieciaki same zaplanowały i wymyśliły wyjątkową trasę na wycieczkę, dlatego na początku wakacji o świcie ruszyliśmy do Strzegomia – relacjonuje Beata Stempniak, dyrektor Chaty mieszczącej się przy ul. Sikorskiego w Świdnicy.

Na początku uczestnicy rowerami dojechali do Galerii Strzegomskiej, gdzie poznali inne oblicze granitu, w postaci biżuterii, którą mogli wykonać własnoręcznie. Potem obejrzeli granitowe rzeźby w plenerze i odwiedzili Muzeum Historii Strzegomia.

Następnie mijając zabytkowy  wiatrak  „Holender”, dojechali do Kostrzy, gdzie w świetlicy wiejskiej przymierzali stroje ludowe.

 – Użyczył nam je zespół Kostrzanie, w którym tańczy jeden z naszych wychowanków – dodają uczestnicy. – Zwiedziliśmy również kamieniołomy, gdzie poznaliśmy wyjątkowo ciężką pracę kamieniarza, widzieliśmy jak pracownicy wykonują:  rzeźby, studnie, kostkę granitową przy pomocy skomplikowanych i niebezpiecznych narzędzi.

Dalej wychowankowie wyruszyli przez aleję czereśniową do stadniny koni. – Tu dopiero zaczęła się frajda. Jeździliśmy bryczką, którą pod koniec wycieczki dojechaliśmy do gospodarstwa „ Jaśkowe kozy”. Nauczyliśmy się tam, jak paść i zaganiać kozy do zagrody. Próbowaliśmy swoich sił przy… dojeniu kóz!!! Własnoręcznie wydojone pyszne mleko mogliśmy skosztować. Próbowaliśmy również kozich serów. Pani Agnieszka pokazała nam również jak czyścić i siodłać konia. Próbowaliśmy  również swoich sił w jeździe konnej, na szczęście wstydu nie było, bo jeden z nas doskonale jeździ konno, co mogliśmy wreszcie zobaczyć  na własne oczy. Wróciliśmy od cudownych koników traktorem do stadniny – opowiadają uczestnicy, którzy na  kolejną trasę wybrali muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy. Wycieczka tutaj nabrała charakteru historycznego z wielką powagą i szacunkiem do minionych wydarzeń. Najmłodsi zadawali najwięcej pytań, historia tego miejsca zaskoczyła większość uczestników.

Po dużej dawce emocji, pojechaliśmy na zasłużony odpoczynek. Jeszcze upiekliśmy kiełbaski przy ognisku i  potem ruszyliśmy do domu. Późnym wieczorem wróciliśmy niesamowicie zmęczeni, pełni wrażeń, cudownych wspomnień, bogatsi o wiele doświadczeń i wiedzy – dodaje dyrektorka. – Polecamy taki sposób wypoczynku, to super sprawa.

oprac. (BFG)

DSC_0012 DSC_0014 DSC_0046 DSC_0050 DSC_0060 DSC_0066 DSC_0072 DSC_0076 DSC_0082 DSC_0099 DSC_0182 DSC_0218 DSC_0230 DSC_0250 ujhi

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *