Idzie lepsze…?
…. idzie lepsze bo idą wybory:) Szczerze mówiąc to mój ulubiony okres w redakcji. Z dziennikarskiego punktu widzenia wtedy dzieje się najwięcej, są przecież AFERKI z kupowaniem głosów, z wypisywaniem paszkwili na swoich kolegów w gminnych periodykach a nawet z oklejaniem całego miasta ciekawymi ulotkami… Taaaak, my dziennikarze wtedy właśnie mamy najweselej:)
…. idzie lepsze bo idą wybory:) Szczerze mówiąc to mój ulubiony okres w redakcji. Z dziennikarskiego punktu widzenia wtedy dzieje się najwięcej, są przecież AFERKI z kupowaniem głosów, z wypisywaniem paszkwili na swoich kolegów w gminnych periodykach a nawet z oklejaniem całego miasta ciekawymi ulotkami… Taaaak, my dziennikarze wtedy właśnie mamy najweselej:)
Ale jest też inny aspekt całej sprawy. Zwykle osoby, które przez cały okres kadencji patrzyły na dziennikarzy jak na swoich wrogów nagle zaczynają ich… hmm.. może nie tyle lubić co potrzebować! To normalne, bo każdy, kto w zawodzie pracuje kilka lat wie jak ten trudny do ogarnięcia mechanizm funkcjonuje. No i właśnie w tym, jakże wesołym, okresie dziennikarze są wszędzie „towarem” pierwszej potrzeby:) Oczywiście, każdy na tym korzysta. A my nawet w dwójnasób…
Ale z tego ciekawego okresu korzystają również mieszkańcy miast. W roku wyborczym przecina się przecież najwięcej wstęg, najwięcej się remontuje i buduje, wszystko to oczywiście przed czujnym okiem kamery lokalnej telewizji i pod obstrzałem fleszy aparatów fotograficznych. W takiej sytuacji tylko jedno chciałoby się powiedzieć – szkoda, że do urn wyborczych nie możemy chodzić co rok!