Czas próby dla restauratorów
Do końca czerwca Urząd Miejski w Świdnicy nie nałoży ograniczeń na restauratorów działających w świdnickim Rynku. To czas próby. Po nim, być może, wróci temat skrócenia działalności ogródków piwnych do godziny 23.00.
Do końca czerwca Urząd Miejski w Świdnicy nie nałoży ograniczeń na restauratorów działających w świdnickim Rynku. To czas próby. Po nim, być może, wróci temat skrócenia działalności ogródków piwnych do godziny 23.00.
Możliwość ograniczenia pracy ogrodków piwnych w ścisłym centrum miasta do godziny 23.00 zapowiedziała prezydent Beata Moskal-Słaniewska na debacie z mieszkańcami Rynku kilkanaście dni temu. Mieszkańcy od wielu miesięcy skarżą się na uciążliwe sąsiedztwo restauracji i klubów, burdy i nocne hałasy.
Przynajmniej na razie ograniczeń w działalności ogródków piwnych nie będzie. Kompromisowe rozwiązanie wypracowano w ubiegłym tygodniu na spotkaniu prezydent miasta Beaty Moskal-Słaniewskiej, zastępcy prezydenta Marka Suwalskiego oraz dyrektora Departamentu Komunikacji Macieja Gleby ze świdnickimi restauratorami, którzy prowadzą swoją działalność w Rynku.
– Ustalono, że przez najbliższe dwa miesiące ogródki działać będą bez ograniczeń, z zastrzeżeniem, aby maksymalnie zlikwidować uciążliwości. Restauratorzy zobowiązali się monitorować swoje ogródki i zgłaszać wszelkie zakłócenia i utrudnienia do straży miejskiej i policji. Miasto z kolei ma zwiększyć ilość patroli Straży Miejskiej w ścisłym centrum miasta – informuje Magdalena Dzwonkowska, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Świdnicy. – Kolejne spotkanie zaplanowano pod koniec czerwca. Do tego czasu obie strony mają współpracować ze sobą – miasto będzie kontrolować restauratorów a oni swoich klientów.
– Cieszę się doszło do takiego spotkania. Mogliśmy wysłuchać argumentów stron, porozmawiać – mówi Rafał Radaj, właściciel dwóch lokali w świdnickim Rynku. – Wierzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Myślę, że liczba liczba lokali, restauracji, ogrodków w Runku wpływa na atrakcyjność miasta i ściąga ludzi, którzy chcą tutaj spędzać czas. Problem gwaru, hałasów, tak naprawdę dotyczy przede wszystkim okresu wakacyjnego i weekendów. To może być pewna uciążliwość dla mieszkańców, ale taki jest koszt naszej działalności. Chcę jednak zapewnić, że nam również zależy na minimalizowaniu tych zjawisk i większym bezpieczeństwie. Większe bezpieczeństwo oznacza dla nas, że jeszcze więcej ludzi będzi chciało spędzać czas w Runku, tutaj się bawić, spotykać – tłumaczy Radaj.
Restauratorzy liczą również, że po dwumiesięcznym okresie próby nie zostaną wprowadzone ograniczenia czasowe w działalności ogrodków. Przypominają, że w okresie wakacyjnym to sezonowa praca dla kilkudziesięciu młodych ludzi. Ponadto ewentualne wprowadzenie ograniczeń może skutkować tym, że ogródki z Rynku po prostu znikną. – Funkcjonowanie ogrodków wiąże się z określonymi umowami i limitami, które musimy wypracować. Jeśli tego nie zrobimy, to za rok czy dwa tych ogrodków możemy po prostu nie dostać i świdnicki Rynek będzie wyglądał tak, jak w latach siedemdziesiątych. Parę ławek i nic więcej – zwraca uwagę Rafał Radaj.
(ram)
{fcomment}