Bolesne emocje
– Chyba już lepiej było przegrać ten mecz 0:2, niż doprowadzić do wyrównania i dostać trzecią bramkę w samej końcówce. To by mniej bolało – przyznał po meczu Polonii-Stali Świdnica ze Śląskiem II Wrocław Mateusz Dzień vel Rakoczy, dyrektor Polonii-Stali. Świdniczanie zasłużenie, ale jednak pechowo przegrali 2:3. To już trzeci mecz z rzędu, który podopieczni Marcina Dymkowskiego kończą z zerowym dorobkiem punktowym.
– Chyba już lepiej było przegrać ten mecz 0:2, niż doprowadzić do wyrównania i dostać trzecią bramkę w samej końcówce. To by mniej bolało – przyznał po meczu Polonii-Stali Świdnica ze Śląskiem II Wrocław Mateusz Dzień vel Rakoczy, dyrektor Polonii-Stali. Świdniczanie zasłużenie, ale jednak pechowo przegrali 2:3. To już trzeci mecz z rzędu, który podopieczni Marcina Dymkowskiego kończą z zerowym dorobkiem punktowym.
Polonia-Stal Świdnica – Śląsk II Wrocław 2:3
Bramki: 0:1 Matusik 31′, 0:2 Matusik 80′, 1:2 G. Borowy 84′, 2:2 Tarnov 87′. 2:3 Cieśla 90′
Polonia-Stal: Stitou – Jaros, (63′ Skrypak) Salamon, Sudoł (46′ Sowa), Marszałek, Borowy, Szuba, Kukla, Gładysz (46′ Komidaj), Tobiasz (32′ Truszczyński), Tarnov
Widzów: 200
W sobotę świdniczanie zagrali dużo słabiej niż w Polkowicach. Paradoksalnie byli jednak bliżsi zdobycia jednego punktu. W samej końcówce piękna przewrotka Grzegorza Borowego i celna główka Jegora Tarnova sprawiły, że przegrany mecz wyciągnęli 2:2. Niestety z trudem wywalczonego wyrównania nie udało się dowieźć do końcowego gwizdka arbitra. Wyjątkowo niepewna w tym dniu defensywa Polonii-Stali dała się zaskoczyć w 90. minucie i rezerwy Śląska mogły cieszyć się z zasłużonego w sumie zwycięstwa.
Spotkanie od początku przebiegało pod dyktando wrocławian. Gospodarze ożywili się dopiero po stracie bramki, a blisko wyrównania był Tarnov, który tuż przed przerwą strzelił w poprzeczkę. W drugiej połowie długo nie zanosiło się na emocje, bo goście kontrolowali wydarzenia na boisku. Dramatyczne ostatnie minuty były najlepszym okresem gry Polonii-Stali.
{fcomment}