Auta jak wino (FOTO)
Warszawy, leciwe fiaty, jaguary, fordy, ale też junaki czy stylowa ciężarówka magirus. Ponad dwadzieścia starych i bardzo starych pojazdów wjechało w piątkowe popołudnie do świdnickiego Rynku. Uczestnicy odbywającego się na zamku Topacz V Zlotu Pojazdów Zabytkowych Motoclassic Wrocław przyjechali do Świdnicy zademonstrować swoje motoryzacyjne perełki.
Warszawy, leciwe fiaty, jaguary, fordy, ale też junaki czy stylowa ciężarówka magirus. Ponad dwadzieścia starych i bardzo starych pojazdów wjechało w piątkowe popołudnie do świdnickiego Rynku. Uczestnicy odbywającego się na zamku Topacz V Zlotu Pojazdów Zabytkowych Motoclassic Wrocław przyjechali do Świdnicy zademonstrować swoje motoryzacyjne perełki.
Wychuchane, wycackane, a przede wszystkim sprawne i po prostu piękne. – Stare samochody mają nie tylko wygląd, ale i dusze – przekonywał jeden z kolekcjonerów. – Do Świdnicy przyjechała tylko część pojazdów, bo na zlocie na zamku Topacz jest ich około 350 – tłumaczył Krzysztof Stania, organizator zlotu. – Ale jest kilka ciekawostek. Ja na przykład pierwszy raz w życiu widzę fiata 600 (od redakcji: auto podobne do „Malucha”), godny zwrócenia uwagi jest wartburg kabriolet – takie egzemplarze też rzadko się zdarzają. Warszawa, ford mustang to klasyka…
I właśnie klasyczny ford mustang z 1965 roku wyjechał ze Świdnicy z pucharem, który jego właścicielowi, Zygmuntowi Dudkowi z Wrocławia, wręczyła patronująca świdnickiemu pokazowi prezydent Beata Moskal-Słaniewska. – Przyznam, że mój syn uwielbia te samochody. Mnie też się bardzo podobają – tłumaczyła swój werdykt prezydent. Wóz wrocławianina jest wart około 200 tysięcy złotych, ale w Rynku zameldowały się pojazdy jeszcze bardziej wartościowe. Wszystkie można było dotknąć, zajrzeć pod maskę, a nawet usiąść za ich kierownicą. Z tej okazji skorzystało bardzo wielu przechodniów.
(ram)
{gallery}galerie/00auta{/gallery}
{fcomment}