Złote myśli

Przed urlopem chciałam sklecić jeszcze kilka zdań… ale trzeba było zdążyć się spakować, napisać jeszcze kilka tekstów do gazety, myśleć, co jeszcze trzeba kupić i przede wszystkim zrobić zakupy, sprawdzić stan auta, zadbać o swój wygląd: paznokcie, maseczki, henna itp. itd. Trzeba było również znaleźć czas na spotkanie z przyjaciółką, zatroszczyć się o opiekę nad rybkami i tym oto sposobem nie znalazłam już czasu na wpis, który próbuję zrealizować już od jakiegoś czasu. Co się odwlecze to nie uciecze, ale szkoda, że mój zapał przemija, choć nie jest słomiany.

 

Boję się, że po powrocie, zapomnę już, czym chciałam się z Państwem podzielić, bo tak to jest, że najlepsze – złote myśli towarzyszą nam wówczas gdy nie mamy gdzie ich zapisać, w najmniej oczekiwanych momentach.

 

Złote myśli… Przypomniały mi się zeszyty, które tworzyło się będąc nastolatkiem. Złote myśli: pytanie-odpowiedź i wszytko zamykało się tworząc kopertę z kartki. Śmieszne to było, ale jakże przydatne. Dzięki temu poznawało się drugiego człowieka, bo nie znam osoby, która nie otwierała koperty by zagłębić się w czyjąś osobowość. Złote myśli mówiły, co kto lubi, jaki jest jego ulubiony kolor, film, kwiat, można było poznać inicjały jego sympatii, wroga i wszystko było jasne.

 

Niesamowite, że bawiliśmy się w takie rzeczy… Jednak dzisiaj, jako dorośli bawimy się dalej. Robimy dokładnie to samo, tyle że za pomocą Naszej Klasy. Czyjś profil naszym oknem na drugą osobę. Nie musimy już spędzać z kimś czasu, żeby wiedzieć, co się u niego dzieje. Aaaa, tamta wróciła z urlopu, gdzieś zagranicą była… A ten się ożenił, z jakąś dziewczyną z liceum. Tamta ma już dziecko – wszystko jak na dłoni. Nie musimy się trudzić. Tylko czy to ułatwia kontakty międzyludzkie czy utrudnia? Tak czy siak, miło jest wiedzieć, co u kogoś słychać.

Złote myśli na wagę złota.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *