Znamy przyczynę śmierci młodego piłkarza ręcznego ze Świdnicy
Niezdiagnozowana wcześniej wada rozwojowa była powodem śmieci 15-letniego Jakuba Marcinkowskiego. Uczeń Gimnazjum nr 3 w Świdnicy i zawodnik Świdnickiego Klubu Piłki Ręcznej zmarł w maju na zawodach w Kielcach. Do prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód dotarły wyniki szczegółowych badań zleconych w Collegium Medicum w Krakowie.
Niezdiagnozowana wcześniej wada rozwojowa była powodem śmieci 15-letniego Jakuba Marcinkowskiego. Uczeń Gimnazjum nr 3 w Świdnicy i zawodnik Świdnickiego Klubu Piłki Ręcznej zmarł w maju na zawodach w Kielcach. Do prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód dotarły wyniki szczegółowych badań zleconych w Collegium Medicum w Krakowie.
– Wstępna ocena lekarza przeprowadzającego sekcję zwłok znalazła potwierdzenie – mówi Beata Zielińska-Janaszek, szefowa prokuratury rejonowej Kielce-Wschód. – Przyczyną śmierci była niewydolność oddechowo-krążeniowa związana z przerostem mięśnia sercowego. To wada, która często ujawnia się w wieku wzmożonego rozwoju i wzrostu.
Badania toksykologiczne wykluczyły, aby młody sportowiec zatruł się lekami, alkoholem czy innymi środkami odurzającymi. – Chłopiec był pod tym względem zupełnie czysty – podkreśla prokurator.
Kielecka prokuratura prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu zakończy śledztwo.
Jakub Marcinkowski zmarł 29 maja w Kielcach, gdzie wraz z zespołami młodzików ŚKPR-u Świdnica brał udział w Mistrzostwach Polski. Był jednym z najlepszych zawodników drużyny. Dzień przed śmiercią, w ostatnim swoim występie na boisku zdobył aż osiem bramek. Imponował warunkami fizycznymi i mocnym rzutem lewą ręką. Miał wszechstronne zainteresowania. Zanim postawił na piłkę ręczną z powodzeniem uprawiał też piłkę nożną. Był dobrym uczeniem, został laureatem konkursu poświęconego Żołnierzom Wyklętym. W nagrodę miał wyjechać na wycieczkę do Wilna.
{fcomment}