Zielińska jak na lekarstwo [FOTO]

Osobowość tej mającej zaledwie 145 cm wzrostu kobiety, jest ogromna. Mowa o Grażynie Zielińskiej znanej jako babka zielarka z „Rancza”, mama Mareczka z „Na dobre i na złe” czy jako ciocia Celina z „Pierwszej miłości”. W ramach spotkania „Świdnica Coolturalnie” aktorka opowiedziała o swojej przygodzie z zawodem i urzekła ciepłem swojej osoby.

Osobowość tej mającej zaledwie 145 cm wzrostu kobiety, jest ogromna. Mowa o Grażynie Zielińskiej znanej jako babka zielarka z „Rancza”, mama Mareczka z „Na dobre i na złe” czy jako ciocia Celina z „Pierwszej miłości”. W ramach spotkania „Świdnica Coolturalnie” aktorka opowiedziała o swojej przygodzie z zawodem i urzekła ciepłem swojej osoby.

 

Z Dolnego Śląska na Mazowsze

Urodzona w Dzierżoniowie, mieszkająca kiedyś we Wrocławiu, a dziś pod Warszawą – Grażyna Zielińska, wizytę w Świdnicy rozpoczęła od przybliżenia historii swego życia.

Znam te rejony – Świdnica, Świebodzice, Wałbrzych – tu pracowałam przez dziesięć lat. Urodziłam się w Dzierżoniowie, choć źródła podają, że we Wrocławiu. Tam mam rodziców, których często odwiedzam. Tam też chodziłam do szkół, kółka baletowego, teatralnego i ukończyłam Państwową Wyższą Szkołę Teatralną – mówiła opowiadając, jak za wszelką cenę chciała zwrócić na siebie uwagę jurorów podchodząc do egzaminu na PWST. – Jestem niska, nie byłam atrakcyjna, musiałam jakoś się wyróżnić, sprawić, że zapadnę w pamięć. Gimnastykowałam się, nawet zatańczyłam i zaśpiewałam – śmiała się wspominając te chwile 28 maja w filii nr 2 Biblioteki Miejskiej w Świdnicy, przed zgromadzoną publicznością. – Jak już się dostałam do szkoły, wydawało mi się, że jestem wielką aktorką, ale szybko okazało się, że byłam młodą istotą z gładzią mózgową. Szybko przekonałam się, że aktorstwo to nie tylko powołanie, ale też ciężka praca wymagająca myślenia, uruchomienia wyobraźni i praktyki.

 

Zielona Zielińska

Zielińska śmiała się jaka była „zielona” na początku swojej kariery i jak wcale niełatwo było się przestawić z aktorstwa teatralnego na aktorstwo filmowe. By wyłuszczyć na czym polega jej zawód, uczyła gości sztuki aktorskiej. Trzy panie z sali miały za zadanie odegrać różne stany emocjonalne. Niektóre zachowania wypadły wręcz imponująco, a te które nie poszły już tak jak należy, były okazją do śmiechu. Tego na spotkaniu nie brakowało. Pani Grażyna co chwilę przytaczała zabawne historie z jej życia. Jak tą z Hanką Bielicką w roli głównej. – Ta wybitna osobowość, u boku której grałam swoją pierwszą rolę w „Moralności Pani Dulskiej”, powiedziała, że będą ze mnie ludzie. Mimo mojego metra i 45 cm, poczułam się wielka i urosłam wtedy o dziesięć centymetrów – żartowała. – Powiedziała mi też, że stanę przed wyborem kariera – rodzina. Postawiłam na to drugie, ale aktorstwo towarzyszy mi przez całe życie. Czasami zastanawiam się, co bym mogła robić innego, ale byłabym kompletnie nieużyteczna, a tak reżyser Adam Hanuszkiewicz, dzięki któremu moja kariera się rozwijała, powiedział, że jestem najlepszą polską aktorką komediową – cały czas bawiła publiczność.

Na końcu przyszedł czas na pytania od publiczności i autografy. Rozmowę moderował Dariusz Rekosz.

 

Marlena Mech, foto: Wiktor Bąkiewicz

{gallery}galerie/150528biblioteka{/gallery}

{fcomment}

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *