Zaśmiecony plac Drzymały

Mieszkańcy Świdnicy oraz radny z tego rejonu apelują do władz o rewitalizację placu Drzymały. – Od 58 roku, jak tam mieszkam, nic nie zostało w tym miejscu zrobione. Nie powstały nowe ławki, plac zabaw jest zaniedbany, ale najbardziej zniszczone są chodniki – skarży się czytelniczka Janina i dodaje, że to skandal, żeby w mieście realizowane było tyle inwestycji, a nikt nie uwzględnił naprawy chodników w jej miejscu zamieszkania.

Mieszkańcy Świdnicy oraz radny z tego rejonu apelują do władz o rewitalizację placu Drzymały. – Od 58 roku, jak tam mieszkam, nic nie zostało w tym miejscu zrobione. Nie powstały nowe ławki, plac zabaw jest zaniedbany, ale najbardziej zniszczone są chodniki – skarży się czytelniczka Janina i dodaje, że to skandal, żeby w mieście realizowane było tyle inwestycji, a nikt nie uwzględnił naprawy chodników w jej miejscu zamieszkania.

Zapomniany plac Drzymały

Ten rejon Świdnicy faktycznie wygląda nie najlepiej. Zniszczone ławki, stare huśtawki na placu zabaw, brudny piasek w piaskownicy, niedziałające latarnie i dziurawe chodniki. – O ten teren apeluję już od 20 lat. Niedaleko wybudowano Galerię Świdnicką i wstyd, jak przyjeżdżają do niej klienci i widzą tak zaniedbaną Świdnicę – mówi pani Janina. – Problem jest też z przystankiem autobusowym, na którym notorycznie przesiadują okoliczne pijaczki.

Były prezydent wprawdzie obiecał czytelniczce, że uwzględni w budżecie plac Drzymały, ale tak się nie stało. Jak informuje Magdalena Dzwonkowska z Urzędu Miejskiego w Świdnicy, w tym roku nie ma na to szans, aby przeprowadzić rewitalizację placu Drzymały. – Zadanie to nie zostało ujęte w budżecie, który konstruowany był w ubiegłym roku przez poprzednie władze – tłumaczy rzeczniczka.

…i zaśmiecony

Na placu Drzymały znajduje się też prywatna działka, która powoli staje się małym wysypiskiem śmieci. W dole leżą butelki, kartony, góra drobnych śmieci, a nawet meble. Świdnicki radny Wiesław Żurek wielokrotnie prosił o jego uprzątnięcie i zabezpieczenie. – Największy problem stanowi właśnie brak jakiegokolwiek, nawet prowizorycznego ogrodzenia. Wejście na ten teren dzieci może narazić je na niebezpieczeństwo – mówi radny. – Nie posiada on również tablic informujących o tym, że jest prywatny i nie należy na niego wchodzić.

Radny napisał w tej sprawie interpelację już 16 grudnia ubiegłego roku. Otrzymał dwie odpowiedzi w sprawie. Jedną od prezydent Świdnicy Beaty Moskal-Słaniewskiej sporządzoną przez pracownika urzędu Jerzego Purtaka z dnia 5 stycznia 2015 r., a drugą od zastępcy prezydenta Marka Suwalskiego z dnia 7 stycznia 2015 r. Jak informuje Wiesław Żurek, z tych dwóch odpowiedzi wynika, że Straż Miejska ustaliła właściciela działki i czyni starania, aby zmusić go do uporządkowania działki. Dodatkowo Jerzy Purtak poinformował radnego, że o efektach podjętych czynności w tej sprawie przez Straż Miejską zostanie poinformowany odrębnym pismem. – Do dzisiaj jednak, po ponad trzech miesiącach od złożenia przeze mnie interpelacji, żadnej odpowiedzi nie otrzymałem – mówi Wiesław Żurek. – Teren zaś o który prosiłem wygląda jeszcze gorzej, jest w dalszym ciągu niezabezpieczony i nieuprzątnięty. Nie ma też żadnych tablic ostrzegawczych.

Radny prosi więc ponownie władze o podjęcie skutecznych działań i chce pozytywnego załatwienia sprawy. Jak informuje Magdalena Dzwonkowska, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Świdnicy, Straż Miejska ustaliła właściciela tego terenu i czyniła starania, by zmusić go do jego uporządkowania. – Został on również zobowiązany do postawienia tabliczki informującej, iż jest to teren prywatny. Właściciel działki od połowy marca br. prowadzi prace architektoniczne nad projektem zabudowy tego miejsca. Potrwa to około 3 do 4 miesięcy. Po tym czasie powinny rozpocząć się na tym terenie prace budowlane – zapewnia rzeczniczka.

Beata Figurna-Garbiec, fot. Wiktor Bąkiewicz

*Artykuł ukazał się w Wiadomościach Świdnickich w numerze 17. z 27 kwietnia 2015 r.