„Zadanie mogło być już skończone”

Rada miejska przyjęła uchwałę zwiększającą wydatki (około 1,5 mln zł) na przebudowę długo oczekiwanego stadionu. Obiektu, którego potrzebę istnienia nikt z mieszkańców nie kwestionuje. Niestety „kulisy” inwestycji budzą wiele wątpliwości. Podobnie jak termin przesunięcia wykonania zadania. Dlatego postanowiliśmy zadać kilka pytań Januszowi Soleckiemu, przewodniczącemu Komisji Rozwoju Gospodarczego i infrastruktury Rady Miejskiej w Świdnicy.

– Czy w Pana ocenie była możliwość uniknięcia dodatkowych kosztów?

– Sądzę, że tak. Wykonaniem przebudowy stadionu było zainteresowanych rok temu pięć firm, z których dwie oferowały podobne ceny. Wygrała najtańsza oferta firmy „s” z ceną brutto 7 270 tys. zł, ale drugą najkorzystniejszą cenowo była miejscowa firma „d” z ceną brutto 7 553 tys. zł, czyli nie wiele drożej, bo o 283 tys. zł, to więcej o niecałe 3,9 %. Cena jest ważna, ale co nam po tym skoro wykonawca okazał się niezdolny do zrealizowania zadania? Oczywiście każdy wybór ma swoje zalety i wady. Wybranie droższej firmy rodziłoby zarzut, że można było zrobić taniej. Sądzę, że zabrakło tu doświadczenia, a chęć zaoszczędzenia przesłonił realne ryzyko niewywiązania się firmy z umowy.

– Czy na etapie pierwszego przetargu można było wyeliminować ryzyko „kłopotów” związanych z wykonaniem inwestycji?

– Gdyby w procedurze przetargowej rzetelnie zbadano kondycję ekonomiczno-finansową firmy „s”, to wątpię czy wygrałaby ona ten przetarg, bo raczej niemożliwe jest, żeby z okazanych dokumentów ekonomiczno-finansowych nie wynikało, że „s” ma kłopoty finansowe, skoro kilka miesięcy po przetargu złożyła wniosek o upadłość. Z tego powodu nie powinna ta firma dostać od miasta tego zadania do realizacji.

Więcej w papierowym wydaniu „Wiadomości Świdnickich”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *