Wypłynął kajakiem i zniknął (FOTO)
Trwają poszukiwania 38-latka ze Świdnicy, który wypłynął w rejs kajakiem i samotnie chciał przepłynąć rzekę Bystrzycę aż do Zalewu Mietkowskiego, ale ślad po nim zaginął. – Nie przerywamy poszukiwań, akcja cały czas trwa, będziemy szukać do końca – zapewnia redakcję asp. sztab. Grzegorz Oleśkiewicz, oficer prasowy KPP w Świdnicy.
Samotny rejs
Kajakarz zaginął 1 maja na rzece Bystrzyca w Świdnicy. Partnerka zaginionego mężczyzny poinformowała służby, że 38-latek chciał przepłynąć rzekę aż do zbiornika w Mietkowie. Tam kobieta miała na niego czekać i odebrać go po około trzech godzinach. – Gdy się po tym czasie nie pojawił, rodzina sama rozpoczęła poszukiwania, ale bez rezultatu. Policja została zawiadomiona o zaginięciu około godz. 20.00. Policjanci ze Świdnicy i wszystkich jednostek podległych z całego powiatu oraz strażacy z PSP i OSP od razu podjęli akcję poszukiwawczą, która trwała do późnych godzin nocnych – mówi w rozmowie z nami asp. sztab. Grzegorz Oleśkiewicz, oficer prasowy KPP w Świdnicy.
Znaleziono kajak, bluzę i telefon
Niestety nie udało się znaleźć mężczyzny. Dotychczas odnaleziono jedynie kajak. – Jak się okazało w międzyczasie dwóch młodych mężczyzn z Siedlimowic przy mini wodospadzie znalazło pusty, przewrócony kajak. Początkowo nie wiedzieli, że należy on do poszukiwanego mężczyzny, ale gdy tylko przeczytali informacje w mediach, na drugi dzień zgłosili ten fakt policji – wyjaśnia rzecznik i dodaje, że rodzina potwierdziła, że to kajak zaginionego.
Kilka dni po odnalezieniu kajaka udało się również odnaleźć bluzę zaginionego, w kieszeni której znajdował się telefon komórkowy.
– Został on już przekazany biegłemu – zaznacza aspirant.
To wszystko. Nie udało się znaleźć innych przedmiotów mężczyzny. Wiadomo, że 38-latek wypłynął w rejs sam, nie posiadał kamizelki ratunkowej. – Na nogach miał niestety wodery, które działają jak kotwica, gdy człowiek znajdzie się pod wodą, był ubrany w spodnie moro, czarną kurtkę, czapkę z daszkiem – wymienia rzecznik.
Nie przestają szukać
Od dwóch tygodni codziennie prowadzone są poszukiwania mężczyzny. W akcji uczestniczą policjanci z różnych jednostek, nie tylko z powiatu świdnickiego, ale również z wrocławskiego. Na miejscu pracują ratownicy GOPR z grupy kłodzko-wałbrzyskiej, wykorzystywane są łodzie, sprawdzane są zarówno brzegi rzeki, jak i dno. – Dzisiaj, 12 maja kajakarza poszukują policjanci z KPP Świdnica, KP Żarów, KP Strzegom, PP Marcinowice oraz strażacy z OSP Żarów z wykorzystaniem łodzi. Sprawdzono rzekę od miejsca znalezienia kajaka, aż do ujścia do Zbiornika Mietków, aktualnie sprawdzany jest sam zbiornik – mówi aspirant.
Na razie bez rezultatu. Wiele wskazuje na to, że mężczyzna utonął, ale nie ma na to oficjalnego potwierdzenia. – Oficjalnie szukamy człowieka. Będziemy szukać do końca. Nie ma na razie żadnych sygnałów, żeby akcja została przerwana – zapewnia oficer prasowy i dodaje, że czynione są starania, aby w przyszłym tygodniu do poszukiwań włączyli się płetwonurkowie. – Mamy nadzieję na pozyskanie od strażaków z Wrocławia łodzi z sonarem – zaznacza.
Rzecznik dodaje, że we wtorek pojawią się również GOPR-owcy z Wałbrzycha i Kłodzka, najprawdopodobniej ze specjalistycznymi psami, które są szkolone w kierunku poszukiwań osób znajdujących się pod wodą.
tekst Beata Figurna-Garbiec
Wiadomości Świdnickie
zdjęcia KPP Świdnica (dziękuję za przesłanie)