Świdnicki Festiwal Reżyserii

Jutro rozpoczyna się Świdnicki Festiwal Reżyserii i bardzo się cieszę z tego wydarzenia. Pamiętam, że gdy trzy lata temu otwierany był festiwal, klub „Bolko” świecił pustkami, a na gali otwarcia było najwyżej 20 osób. Pamiętam też, że kiedy rozmawiałam z pomysłodawcą i dyrektorem festiwalu, panem Staszkiem Dzierniejko, to czułam się zażenowana i zawstydzona, że tyle pracy poszło na darmo. Ale wierzyłam od początku, że festiwal wyjdzie. Ja kocham kino i byłam pewna, że takich ludzi jak ja jest więcej. Dlatego też chyba jako jedyna nie pisałam krytycznie o pomyśle i inicjatywie.

Rok później było lepiej. Nawet widziałam wystrojonych radych, którzy przyszli polansować się. Oczywiście śmiałam się z tego pod nosem, ale z drugiej strony cieszyłam się, że wreszcie widzę kogoś z „władzy” na imprezie kulturalnej. Ostatni rok to również świetne filmy, wspaniałe spotkania ze wspaniałymi ludźmi. Rozmowę – rzekę z Martą Meszaros mam nieskasowaną w dyktafonie do dziś. Kobiety o tak silnej osobowości, z takim dystansem do życia i świata celebrytów rzadko można spotkać. Jej opowieści o życiu zawodowym, osobistym bez tematów tabu można by słuchać godzinami. I takich spotkań było jeszcze kilka i takich spotkań, rozmów i dyskusji życzę sobie i w tym roku.

Jutro wraz z moimi córkami, wystrojone, stukając szpilkami przejdziemy po granitowych schodach wchodząc do świdnickiego teatru na galę otwarcia żałując jedynie, że nie jest to czerwony dywan. Ja będę dumna, że to w naszej Świdnicy można spotkać się w tak zacnym gronie i obejrzeć często po raz kolejny dobre filmy. Będziemy się czuły jak dziewczyny z naszego ulubionego filmu „Sex w wielkim mieście”. Będzie mądrze, ale i wesoło. Jestem tego pewna.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *