Uhonorujmy Sokalskiego

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej – Andrzej Dobkiewicz, reprezentujący fundację „Idea” zaapelował do radnych o uhonorowanie Władysława Sokalskiego.

Sokalski 1

Zaczęło się od teatru. Dzięki ministerialnemu wsparciu udało się przywrócić pamięć o tym, jak grupa ludzi w 1945 roku po prostu stworzyła profesjonalny teatr. Przez siedem kolejnych lat, gdy istniał, w Świdnicy wystąpili uznani artyści polskiej sceny, a później kina. Wśród nich był też Władysław Sokalski. Mało kto wie, że występował on nie tylko jako aktor, ale był także jednym z dwóch pierwszych wiceprezydentów miasta (według ówczesnego nazewnictwa – zastępcą pełnomocnika). Był odpowiedzialny za sprawy osiedleńcze i kultury.

W czasie pracy nad projektem, dotyczącym świdnickiego teatru, postacią Władysława Sokalskiego zainteresował się Andrzej Dobkiewicz, autor albumu „By czas nie zaćmił i niepamięć”. – Przeczytałem gdzieś, zbierając informacje do publikacji o świdnickim teatrze, że pan Sokalski dwa lata wcześniej odebrał nagrodę za swoją pracę artystyczną – mówi Andrzej Dobkiewicz. – Zaskoczyło mnie to. Postanowiłem go odnaleźć. Trwało to długo…

Niestety, kontakt telefoniczny okazał się niemożliwy. – Dziuniek – tak pieszczotliwie o Władysławie Sokalskim mówi jego małżonka Alicja – był bardzo chory.

Dlatego przez kilka miesięcy pani Alicja nie odpisywała na list Andrzeja Dobkiewicza. W końcu zwrotna wiadomość przyszła.

– Zupełnie niespodziewanie odebrałem którejś niedzieli zaskakujący telefon – opowiada Andrzej Dobkiewicz. – W słuchawce po drugiej stronie mówił nasz pierwszy wiceprezydent! Nie ukrywam, że z wrażenia aż usiadłem.

Andrzej dostał zaproszenie do odwiedzenia Władysława Sokalskiego. Efektem był kilkugodzinny film, którego fragmenty zostaną zaprezentowane podczas najbliższego Festiwalu Tajemnic w Książu.

– Rozmowa i uściśnięcie ręki człowiekowi, który w maju 1945 roku jako jeden z pierwszych przyjechał do Świdnicy, już nie Schweidnitz, ale właśnie Świdnicy, było wielkim przeżyciem – mówi Andrzej Dobkiewicz.

Pierwszy wiceprezydent Świdnicy przyjął zaproszenie Fundacji „Idea” do Świdnicy. Niestety, mógł przyjechać wiosną tego roku, ale być może pojawi się na Festiwalu Tajemnic w Książu i przy wtedy okazji odwiedzi Świdnicę.

Byłaby ku temu znakomita okazja, wszystko wskazuje bowiem na to, że Rada Miejska podejmie decyzję o uhonorowaniu Pana Władysława. Mówiła o tym prezydent Beata Moskal-Słaniewska, która podziękowała Andrzejowi i Agnieszce Dobkiewiczom, za przywrócenie Świdnicy pamięci o jej pionierze.

– Ze wzruszeniem słuchałam historii Pana Władysława. Tacy ludzie to nasze perełki, których pracę i wkład w historię naszego miasta powinniśmy traktować w szczególny sposób. Myślę, że głosowanie w sprawie uhonorowania Pana Władysława Sokalskiego, będzie tylko formalnością – mówiła prezydent miasta.

Apel do radnych został przez Andrzeja Dobkiewicza złożony na ręce przewodniczącego RM Jana Dzięcielskiego w imieniu Fundacji „Idea”. Celem jej działalności jest przywracanie pamięci o ludziach związanych z miastem i go tworzących oraz pielęgnowanie lokalnego patriotyzmu.

Wystąpienie Andrzeja Dobkiewicza uzupełnił fragment filmu, w którym Władysław Sokalski ze łzami w oczach i łamiącym się ze wzruszenia głosem podziękował prezydent Świdnicy Beacie Moskal-Słaniewskiej za przekazane przez nią za pośrednictwem Andrzeja Dobkiewicza pamiątki ze Świdnicy. Pozdrowił też wszystkich mieszkańców, stwierdzając, że: – Świdnica była i jest moim miastem.

(BFG)

Władysław Sokalski urodził się 24 kwietnia 1922 r. w Czortkowie na Kresach Wschodnich. Zainteresowania aktorskie przejawiał już w gimnazjum. Po agresji sowieckiej ukrywał się w klasztorze dominikanów, potem wyjechał do Krakowa. Walczył w szeregach Armii Krajowej. Aresztowany w 1944 r. trafił do obozu w Płaszowie, skąd wywieziono go do robót przy fortyfikowaniu twierdzy Wrocław. Po kapitulacji jej załogi wyjechał do Trzebnicy, skąd przez ówczesnego pełnomocnika na Dolny Śląsk skierowany został w maju 1945 r. do Świdnicy, obejmując tu funkcję zastępcy pełnomocnika miasta. Niemal od początku swojego pobytu zaangażował się w tworzenie teatru miejskiego, wstępując zresztą do jego zespołu, jako aktor. To chyba jedyny taki wypadek w historii teatru polskiego, kiedy urzędujący wiceprezydent miasta był jednocześnie aktorem teatralnym. W czerwcu 1948 r. wyjechał do Szczecina, gdzie otrzymał angaż w Teatrze Komedia Muzyczna, kierowanym przez Sylwestra Czosnowskiego. W grudniu 1948 r. ponownie zawitał na święta do Świdnicy. W Wigilię został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i oskarżony o udział podczas wojny w tzw. powstaniu czortowskim i rzekomą likwidację lewicowych grup na Wołyniu. Po uwięzieniu i śledztwie trwającym sześć miesięcy, został uwolniony w połowie 1949 r. Przez następne kilkadziesiąt lat występował w wielu teatrach. Ma na swoim kilkadziesiąt ról, w tym również filmowych.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *