Trudna przeprawa z beniaminkiem

W drugiej kolejce III ligi Polonia-Stal Świdnica sięgnęła po pierwszą wygraną. Trzy punkty z Budowlanymi Lubsko były spodziewane, ale ich zdobycie kosztowało biało-zielonych sporo wysiłku. Beniaminek pierwszy zdobył gola i utrzymywał prowadzenie przez ponad połowę spotkania.

 

W drugiej kolejce III ligi Polonia-Stal Świdnica sięgnęła po pierwszą wygraną. Trzy punkty z Budowlanymi Lubsko były spodziewane, ale ich zdobycie kosztowało biało-zielonych sporo wysiłku. Beniaminek pierwszy zdobył gola i utrzymywał prowadzenie przez ponad połowę spotkania.

Polonia-Stal Świdnica – Budowlani Lubsko 3:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Trziszka 11′, 1:1 Tobiasz 58′, 2:1 Kukla 60′, 2:2 Jeremicz 71′, 3:1 Salamon 78′

Polonia-Stal: Kot – Skrypak, Salamon, Sudoł, Truszczyński, Morawski, Sowa, Kukla (82′ Gładysz), Borowy, Jaros, Tarnov (87′ Kohut)

Żółte kartki: Kukla, Gładysz

Mecz bez udziału publiczności

Na inaugurację Budowlani przegrali 0:4 ze Stilonem Gorzów, ale mecz w Świdnicy wyszedł im zdecydowanie lepiej. Już w jedenastej minucie mogli fetować zdobycie gola, bo Maciej Trziszka nie zmarnował dobrego dośrodkowania i pokonał Bartłomieja Kota. Potem inicjatywę przejęli gracze Polonii-Stali, ale długo nic z tego nie wynikało. Dopiero kwadrans po zmianie stron bramka gości została odczarowana. W ciągu 180 sekund Paweł Tobiasz i Kamil Kukla zmienili wynik na 2:1. Mocne uderzenie polonistów nie zniechęciło jednak beniaminka. Gości stać było na jeszcze jeden zryw i doprowadzenie do wyrównania. Na szczęście ostatnie słowo należało do świdniczan, a konkretnie Patryk Salomona, który na dwanaście minut przed końcem gry strzałem głową ustalił wynik spotkania na 3:2.

Zespół wyszedł chyba z założenia, że drużyny z lubuskiego są słabsze, że nie trzeba biegać, a mecz sam się wygra. W pierwszej połowie Budowlanym wyszła jedna kontra i zakończyli ją golem. Drużyna udźwignęła to jednak mentalnie i w drugiej połowie dała radę odwrócić wynik – podsumował występ biało-zielonych trener Marcin Dymkowski. – Chłopaki wygrali charakterem, bo zaryzykował i przedłużyłem okres przygotowawczy do pięciu tygodni. Mają jeszcze ciężkie nogi, ale w kolejnych meczach będzie już lepiej.

Po tej wygranej świdniczanie mają na koncie cztery punkty. Start można uznać za niezły. – Punktów mogło być więcej, ale mogło być też mniej. Na razie ich nie liczę. Najważniejsze, żebyśmy na koniec rozgrywek byli na piątym, szóstym miejscu. Na razie jesteśmy w tabeli „na biało” więc ten start jest OK – uważa Dymkowski.

(ram)

{fcomment}

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *