Teraz usłyszy, jak mu dziękujemy…

Nie zastanawiał się, gdy stawał w obronie psa, którego kopnął jeden z młodych mężczyzn. Został za to pobity. Sprawca zniszczył mu aparat słuchowy. Dzisiaj w świdnickiej przychodni odebrał nie jeden, ale dwa nowe aparaty. Statuetka symbolizująca odwagę była już tylko formalnością.

dsc_9439

Był listopad 2016 roku. Jan Drabik z Dzierżoniowa poszedł na spacer. – Ja zostałam w domu. Oglądałam telewizję – wspomina jego żona. Gdy mąż wrócił była przerażona. Pobity, poturbowany. – Zaczął płakać. Ale sobie wyszedłem – mówi. – Zapytałam co się stało. Powiedział, że stanął w obronie psa, którego kopnął jeden z młodych mężczyzn. Sprawca go uderzył. Stracił przytomność – dodaje żona Jana Drabika. Napastnik zniszczył mu aparat słuchowy. Bez niego mężczyzna praktycznie nic nie słyszy. Gdy sprawę nagłośniły media zainteresowała się nią firma Sivantos, która produkuje aparaty słuchowe. Postanowiła bohaterowi pomóc.  Badanie słuchu, na które go skierowała wykazało jednak bardzo duże ubytki słuchu po dwóch stronach. – Dlatego zapadłą decyzja, że przekażemy dwa aparaty słuchowe – mówi z uśmiechem przedstawiciel firmy. Dzisiaj w punkcie protetyki słuchu „Audiocare” w Świdnicy Jan Drabik  odebrał aparaty. Nie krył wzruszenia. Gdy zobaczył, że jeszcze w jego ręce trafia statuetka, symbol odwagi, jak się wykazał, zaczął płakać. – Dziękujemy wam bardzo – mówiła żona Jana Drabika. On sam podkreślił, że dzisiaj, w podobnej sytuacji, zachowałby się identycznie, jak w listopadzie 2016 roku….

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *