Taksówkarz idzie do więzienia
Karę 2 lat bezwarunkowego pozbawienia wolności wymierzył sąd taksówkarzowi, który w lutym 2014 roku na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił mieszkankę Świdnicy. Decyzją wymiaru sprawiedliwości podwyższono mu również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych z 2 do 3 lat. Marka G. uniewinniono natomiast od zarzutu kierowania autem pod wpływem amfetaminy.
Przypomnijmy: W lutym 2014 roku 29-letnia Ewelina przechodziła przez przejście dla pieszych na ul. Esperantystów. Nagle, z dużą siłą uderzył w nią samochód. Świadkiem wszystkiego był jej brat.
Jak ustalili biegli kierujący samochodem marki mercedes jechał z prędkością około 85 km/h na godzinę. – W momencie potrącenia pieszej wytracona przez oskarżonego prędkość była w granicach 64-68 km/h na godzinę. To była prędkość uderzenia. Rację ma sąd rejonowy wskazując, że prędkość z jaką poruszał się w terenie zabudowanym oskarżony była większa – podkreślała sędzia Agnieszka Połyniak, ogłaszając we wtorek prawomocny wyrok. – W tej odległości i z tą prędkością poruszający się pojazdem sam sobie uniemożliwił jakakolwiek reakcję – zaznaczała przewodnicząca składu. Zdaniem sądu do wypadku przyczyniła się jednak również Ewelina, która „nie zachowała szczególnej ostrożności wymaganej podczas wkraczania na jezdnię, nieprawidłowo obserwowała drogę oraz nie odstąpiła od wkroczenia na jezdnię po rozpoznaniu, że do przejścia z nadmierną prędkością zbliża się mercedes będący około 38 metrów od pasów”. Na miejscu wypadku kierowca został zbadany alkomatem, który nic nie wykazał. Funkcjonariusze pobrali mu jednak krew do badań. Jak się później okazało, wykryto w niej amfetaminę. We wtorek Marka G. uniewinniono od zarzutu kierowania pod wpływem narkotyku. Jak uzasadniała sędzia Agnieszka Połyniak, w tej kwestii zostało popełnionych zbyt wiele błędów. Chodzi m.in. o wadliwe – w ocenie sądu – przekazane próbki krwi do badań oraz o to, iż laboratorium, do którego trafiła krew, nie spełniało wymogów opisanych w szczegółowych rozporządzeniach. – Być może oskarżony w organizmie, we krwi miał jakąś substancję, ale ten dowód ze względu na sposób w jaki został przeprowadzony i jaką ilością uchybień jest obarczone to wnioskowanie, nie pozwala by naruszyć podstawową zasadę obowiązująca w naszym procesie karnych. Tych wątpliwości nie da się na dzisiaj usunąć – wyjaśniała zgromadzonym przewodnicząca składu sędziowskiego