Punkty na wagę złota

Dużą niespodziankę sprawili piłkarze Polonii-Stali Świdnica. Po dwóch słabszych występach biało-zieloni wzięli się w garść i pokonali przed własną publicznością mocny zespół Zagłębie II Lubin. Sukces jest tym cenniejsze, że odniesiony mimo koszmarnych problemów kadrowych.

 

Dużą niespodziankę sprawili piłkarze Polonii-Stali Świdnica. Po dwóch słabszych występach biało-zieloni wzięli się w garść i pokonali przed własną publicznością mocny zespół Zagłębie II Lubin. Sukces jest tym cenniejsze, że odniesiony mimo koszmarnych problemów kadrowych.

Polonia-Stal Świdnica – Zagłębie II Lubin 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Ł. Kot 20′, 2:0 Tarnov (karny) 28′, 2:1 78′

Polonia-Stal: Stitou – Ciuba, Marszałek, Salamon, Luber, Sowa, Borowy (87′ Skrypak), Gładysz, Ł. Kot (72′ Osienienko), Jaros (89′ Piskorski), Tarnov (+90 Kozaczenko)

Żółte kartki: Gładysz, Skrypak

Widzów: 200

Z graczy, którzy z powodu kontuzji lub kartek nie mogli zagrać przeciw Zagłębiu można byłoby skompletować szkielet całkiem solidnej drużyny. W środowe popołudnie trener Marcin Dymkowski nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Michała Sudoła, Pawła Tobiasza, Wojciecha Szuby, Rafała Kohuta i Kamila Kukli. Do tego pauzowali kartkowicze: Sławomir Truszczyński i Michał Morawski. To i tak tylko najważniejsze ubytki, bo na listę nieobecnych można też śmiało dopisać Kamila Komidaja, który z powodu problemów z kolanem w tym sezonie praktycznie nie grał. – Z ponad dwudziestu zawodników, którzy zaczynali przygotowania, teraz mamy raptem trzynastu zawodników – zwraca uwagę Mateusz Dzień vel Rakoczy z Polonii-Stali. Szansę na grę w III lidze dostają więc zawodnicy, którzy jeszcze kilka miesięcy temu o grze na tym szczeblu mogli tylko pomarzyć. W meczu z Piastem Żmigród zadebiutował Paweł Mazanka. Z Zagłębiem pierwsze minuty zaliczył Mateusz Piskorski, który jeszcze niedawno biegał po boiskach klasy A. Całe zawody zaliczył młodziutki Filip Ciuba, sporo minut dostali też Łukasz Kot i Przemysław Osienienko

Wydawało się, że taki zestaw personalny ma niewielkie szanse w konfrontacji z rezerwami lubińskiego Zagłębia, w których oprócz plejady zdolnej młodzieży są też gracze mający za sobą już całkiem sporo gier na boiskach I ligi i ekstraklasy. Na Polonię-Stal wyszli między innymi Eryk Sobków i Sebastian Bonecki.

Na szczęście papierowe kalkulacje wzięły w łeb. Świdniczanie wygrali pewnie i w pełni zasłużenie. Już po pół godzinie było 2:0. Najpierw do siatki trafił Łukasz Kot, a chwilę po nim Jehgor Tarnov. Bombardier z Ukrainy wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na sobie. W 38. minucie mogło być po meczu, ale Łukasz Kot z kilku metrów nie trafił do bramki. Chciał uderzyć w długi róg, piłka minęła słupek.

Po przerwie świdniczanie pilnowali wyniku. W gości dwoił się i troił Sobków, ale wynik długo był niezagrożony. Dopiero kapitalne uderzenie w 78. minucie przywróciło nadzieję przyjezdnym. Końcówka była nerwowa. Zagłębie szukało gola wyrównującego, ale rezultat nie uległ zmianie.

Nasza sytuacja w tabeli zaczynała wyglądać bardzo nieciekawie. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne i na pewno podniesie morale drużyny. Jest ważne tym bardziej, że przed nami elektryzujący kibiców mecz z Karkonoszami.

Pojedynek w Jeleniej Górze w niedzielę o godzinie 12.00. Dzisiaj Karkonosze aż 0:5 przegrały w Gorzowie ze Stilonem.

{fcomment}

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *