Pięć pięter artystycznej twórczości

Malarstwo, rzeźbę, malowaną porcelanę i szkło, ikonografię, rysunki i grafikę można przez cały lipiec podziwiać w świdnickiej wieży ratuszowej. Aż pięć pieter opanowali artyści ze Stowarzyszenia „Kanon”.

 

Malarstwo, rzeźbę, malowaną porcelanę i szkło, ikonografię, rysunki i grafikę można przez cały lipiec podziwiać w świdnickiej wieży ratuszowej. Aż pięć pieter opanowali artyści ze Stowarzyszenia „Kanon”.

W poniedziałek 6 lipca odbył się wernisaż wystawy. Otworzyli go Marek Marczewski z Lokalnej Organizacji Turystycznej „Księstwo Świdnicko–Jaworskie oraz Zbigniew Miciuła, prezes Stowarzyszenia „Kanon”, którzy zgodnie stwierdzili, że mają nadzieję, że to nie ostatnia tak duża wystawa w wieży i że w przyszłości będzie ich więcej.  – Po raz pierwszy możemy się pokazać w Świdnicy tak szeroko. To jest aż pięć pięter naszej twórczości – zaznaczył prezes.

Świdnicka oaza artystów

Stowarzyszenie „Kanon” skupia twórców i artystów z terenu powiatu świdnickiego. Są to pasjonaci i amatorzy różnych dziedzin sztuki tj. malarstwo, grafika, rzeźba, rysunek, a nawet poezja – wyjaśnia Zbigniew Miciuła. – Ponadto zajmujemy się organizowaniem szkoleń i warsztatów artystycznych. Robimy plenery malarskie i wystawy artystyczne. Grupa artystyczna została założona w 2006 roku przez pasjonatów sztuki ze Świdnicy i okolic.  – Mamy też wiele przyjaciół stowarzyszenia, na przykład z Ukrainy czy z Japonii, których prace można również podziwiać na wystawie – dodaje Agata Prajel, członkini stowarzyszenia.

Stowarzyszenie „Kanon” współpracuje m.in. ze Świdnickim Ośrodkiem Kultury, Starostwem Powiatowym oraz ŻOK-iem w Żarowie i organizacjami pozarządowymi. Siedziba znajduje się na dworcu PKP w Świdnicy.

Rodzinny biznes

Prace Agaty Prajel można zobaczyć na całym czwartym pietrze wieży oraz część w gablocie na drugim piętrze. Świdniczanka tworzy rękodzieło, malarstwo, rzeźbę, ozdobną biżuterię i porcelanę.  – To dla mnie zarówno pasja, jak i praca zawodowa. Utrzymuję się ze sztuki – przyznaje. Talent ma po rodzicach. – Tworzę od dziecka. Tata jest rzeźbiarzem, mama maluje – dodaje. Agata jest autorką ciekawej „maszyny do całowania”, która u kolegów ze stowarzyszenia wzbudza duże emocje. – Agatka to nasza perełka, a ta maszynka na obrazie jest niepowtarzalna – zaznacza Janina Pacewicz. Agata w swoich pracach wykorzystuje różne techniki: farby olejne, akrylowe, pastele. Właściwie używa wszystkiego, co nadaje się do malowania. Lubi eksperymentować, wymyśla własne sposoby na stworzenie czegoś wyjątkowego. W jej obrazach można zobaczyć kształty geometryczne, twarze rozmaitych postaci i zwierząt. Dużo odwołań jest także do morza, akwarium i ryb. – Moje obrazy powstają nawet z makaronu i żwirku – dodaje i zachęca: – Wszystko, co tworzę wraz z rodziną można zobaczyć na stronie pracowni artystycznej www.blue-bird.pl. Inspiruje ją wszystko, ale najbardziej jej ukochany malarz – Paul Klee, artysta tworzący sztukę abstrakcyjną.

Cztery żywioły – to jej w duszy gra

Na trzecim piętrze świdnickiej wieży ratuszowej można podziwiać prace Janiny Pacewicz, która przede wszystkim maluje, ale robi to jakże niebanalnie. Pani Janina wyobraziła sobie cztery ziemskie żywioły i postanowiła je namalować na starym drewnie. – Lubię malować na materiałach wyrzeźbionych przez czas. Na przykład jeden z żywiołów namalowałam na desce pochodzącej ze starego wiatraku z Grodziska Wielkopolskiego – to tam się urodziłam, więc mam sentyment do tego miejsca  – przyznaje pani Janina.   – Jak patrzyłam na struktury tego drewna, to obraz sam się tworzył. Najtrudniej było wymyślić, jak namalować powietrze. Co ciekawe, każdy z żywiołów ma nie tylko zbliżoną kolorystykę do wody, ognia, powietrza i ziemi, ale też przybiera ludzką twarz. – Wiedzę zaczerpnęłam z warsztatów ikonograficznych, w których uczestniczę od kilku lat – wyjaśnia artystka. Oprócz cyklu żywiołów, pani Janina stworzyła również bardzo pomysłowy obraz „Miodna”. – Chcielibyśmy, żeby nasze dzieci były mlekiem i miodem płynące, stąd powstał obraz w miodowych barwach – przyznaje.

Pasja odkryta na emeryturze

Irena Stefańska maluje od 8 lat. – Talent w sobie odkryłam dopiero na emeryturze. W mojej rodzinie przez całe życie mówili, że tylko chłopcy mają zdolności plastyczne i to oni głównie malowali. Ja się nawet za to nie zabierałam, ale któregoś dnia już będąc na emeryturze postanowiłam złapać za pędzle i tak już zostało. Polubiłam to – opowiada pani Irena i przyznaje, że rzadko kopiuje. – Najczęściej robię zdjęcie i wtedy maluję własny obraz. Tak powstały prace: „Żwirownia w Jaworzynie”, „Poranek w lesie”, „Rozstaje dróg”, „Brzezina” i inne. Pani Irena namalowała też most w świdnickim Parku Centralnym, ale w jego piękniejszej wersji – z nenufarami.

Trzeba mieć wenę

Do stowarzyszenia należy też Marianna Kulmatycka, która najlepiej czuje się w tworzeniu pejzaży. Na swoim koncie ma około 20 obrazów. – Maluję od dobrych kilku lat, ale nie liczy się ilość, ale jakość. Trzeba mieć wenę i chęci. Są miesiące, kiedy siadam i maluję namiętnie, a są takie, kiedy robię sobie dłuższą przerwę – wyznaje. Jak dodaje pani Marianna, najważniejsze to czerpać z malowania radość. – Ja uwielbiam to robić, a należąc do stowarzyszenia mam okazję uczestniczyć w wystawach zbiorowych oraz poznać wspaniałych ludzi o podobnych zainteresowaniach – wyjaśnia.

Wystawa trwa

Do Stowarzyszenia „Kanon” należy ponad 20 członków. W wieży ratuszowej swoje prace pokazało 23 artystów. Są to obecni członkowie Stowarzyszenia „Kanon”: Krystyna Bielejewska, Maria Bienias, Jadwiga Czyżewska, Krzysztof Kudyba, Marianna Kulmatycka, Matylda Kilanowska, Wanda Hupner, Zbigniew Miciuła, Teresa Mikołajewska, Janina Pacewicz, Lucyna Pająkowska, Ewelina Pol, Agata Prajel, Irena Stefańska, Tadeusz Trojan, Zdzisława Wolańska, jak i byli członkowie oraz przyjaciele: Dorota Ćwirko, Nina Krymova, Aneta Mikuła, Marian Zwarycz, Iwona Miecznikiewicz, Mijuki Nemoto i Rafał Łysoniek.

Podczas wystawy można zobaczyć namalowane przez nich krajobrazy, kwiaty, ciekawe miejsca, portrety, obrazy religijne, martwą naturę, fantastykę, a nawet wykorzystanie motywów ludowych czy geometrycznych. Są także obrazy przedstawiające Świdnicę oraz rzeźby i grafiki.

Wystawę można oglądać do końca lipca, w godzinach otwarcia wieży ratuszowej, czyli od poniedziałku do niedzieli od 10.00 do 20.00. Wstęp wolny.

Więcej zdjęć tutaj

tekst Beata Figurna-Garbiec, foto Wiktor Bąkiewicz

*Artykuł ukazał się w 28. numerze „Wiadomości Świdnickich” z 13 lipca 2015 r.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *