Okradł własny zakład na 213 tysięcy złotych

wiezienie1Kryminalni z komisariatu pierwszego zatrzymali sprawcę 93 kradzieży. Łupem złodzieja padły płytki niklowe znajdujące się w jednym z zakładów pracy w Wałbrzychu. 28-letni mężczyzna wykorzystując fakt zatrudnienia na stanowisku magazyniera wynosił płytki, które sprzedawał na skupach złomu.

Kryminalni z komisariatu pierwszego zatrzymali sprawcę 93 kradzieży. Łupem złodzieja padły płytki niklowe znajdujące się w jednym z zakładów pracy w Wałbrzychu. 28-letni mężczyzna wykorzystując fakt zatrudnienia na stanowisku magazyniera wynosił płytki, które sprzedawał na skupach złomu.wiezienie1

Policja otrzymała zgłoszenie, że na terenie jednego z wałbrzyskich zakładów pracy doszło do kradzieży płytek niklowych. Jak szybko ustalili kryminalni z komisariatu pierwszego w Wałbrzychu nie była to jedyna kradzież. Sprawca działał systematycznie przez blisko rok czasu. Wartość skradzionego mienia oszacowano na kwotę 213 tysięcy złotych. W wyniku podjętych działań procesowych i operacyjnych funkcjonariusze ustalili tożsamość podejrzanego. 15 maja 2012 roku zatrzymali 28-letniego mieszkańca Świebodzic. Złodziejem okazał się magazynier zakładu pracy. Zatrudniony również jako przedstawiciel handlowy tego zakładu 28-latek miał za zadanie rozwozić po całym kraju płytki niklowe. Magazyn, w którym przebywał jako jedyne pomieszczenie nie był monitorowany.

W związku z tym mężczyzna pobierał znaczne ilości towaru. Nie budząc podejrzeń wśród pracodawców część płytek sprzedawał w punktach skupu złomu by wzbogacić swój budżet domowy. Funkcjonariuszom udało się odzyskać część skradzionego mienia o wartości 80 tysięcy złotych, które zabezpieczono w Będzinie. Wczoraj prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu przedstawiła zatrzymanemu 93 zarzuty kradzieży znacznej wartości i zastosowała środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Obecnie trwają czynności zmierzające do ustalenia paserów w tej sprawie. Za to przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

walbrzyski.pl

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *