Odrobina dystansu

Usłyszałam kiedyś, już dość dawno, że człowiek nie ma prawa śmiać się z innych jeśli nie potrafi śmiać się z samego siebie i pozwalać czasem, by ktoś pośmiał się z niego. Trudna sztuka – pomyślałam wtedy. Dziś wiem już na czym to polega… trzeba mieć do siebie trochę dystansu!

Usłyszałam kiedyś, już dość dawno, że człowiek nie ma prawa śmiać się z innych jeśli nie potrafi śmiać się z samego siebie i pozwalać czasem, by ktoś pośmiał się z niego. Trudna sztuka – pomyślałam wtedy. Dziś wiem już na czym to polega… trzeba mieć do siebie trochę dystansu!

 

Podobno dziennikarze są osobami publicznymi. Z pewnością mniej publicznymi niż politycy, ale jednak… Bez znaczenia jakie jest moje w tym temacie zdanie, to jedno mnie zastanawia. Czy fakt, że jesteśmy osobami publicznymi powoduje, że musimy stale uważać na to co mówimy, jak się zachowujemy a nawet jaką pozycję przybieramy siedzą przy stole i robiąc notatki? Trochę tak a trochę nie. Trochę tak, obowiązuje na oficjalnych spotkaniach, wielkich uroczystościach itp.. a trochę nie – w każdej innej sytuacji:)

Wczoraj odbył się III Turniej Rajców. W tym roku organizowała go gmina Świdnica, którą osobiście uważam za tą, która doskonale wie, kiedy ma być oficjalnie i nudno a kiedy nieoficjalnie i wesoło. Widziałam to w ich wykonaniu już nie raz, nie tylko podczas turnieju rycerskiego czy w gry w kręgle ale również w wielu innych sytuacjach. Ot, fajna gmina i fajni ludzie.

Myślę, że podobnie jest z nami (mam na myśli swoich redakcyjnych kolegów). Odkąd pamiętam zawsze umieliśmy się bawić. Bywa, że się spieramy, że mamy odmienne zdanie ale w zasadzie trzymamy się razem. W ciągu ostatnich lat wiele osób przewinęło się przez redakcję „Wiadomości..”, wielu moich kolegów i koleżanek pracuje dziś w urzędach, prywatnych firmach, ale sporo też w konkurencji. Za chwilę pożegnamy kolejnego współpracownika, pewnie ze smutkiem, bo wiele lat pracowaliśmy razem. Ale ani jemu ani nikomu, kto odszedł z redakcji ja (i myślę moi współpracownicy też) źle nie życzę! Idźcie, pracujcie dla siebie i bądźcie szczęśliwi. Pamiętajcie tylko, że kiedyś kopaliśmy piłkę do jednej bramki i, że to jak odchodzisz a potem jak z konkurencją postępujesz dużo mówi…o Was!

Osobiście wciąż jeszcze mam nadzieję na zdrową konkurencję. Wczoraj podczas turnieju bawiliśmy się razem z naszymi kolegami po fachu z konkurencyjnego portalu i bawiliśmy się bardzo dobrze! W pracy jesteśmy konkurencją, ale poza nią znajomymi z którymi można się pośmiać i pożartować.

Może w przyszłym roku spotkamy się podczas kolejnego turnieju i będziemy bawić się z innymi redakcjami. Może wreszcie nasi koledzy dziennikarze udowodniliby nam, że choć są osobami publicznymi to umieją się bawić i śmiać… na początek z siebie!

A po tym baaardzo wesołym i zaskakującym (zajęliśmy drugie miejsce) turnieju byłam w kinie… na Toy Story – moją ukochaną bajkę. W trójwymiarze:) Śmiałam się i płakałam na przemian i ani razu nie pomyślałam, że jestem na bajkę za stara albo zbyt poważna (bo przecież straszna Pani Redaktor). Przeciwnie. A jeśli ktoś uważa inaczej to może się śmiać! Nie przeszkadza mi to, bo nawet osoby publiczne a może zwłaszcza one powinny mieć do siebie trochę dystansu:)

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *