Nowe na dworcu – protest!

pkp

pkpZ końcem lutego Bytomskiej Spółdzielni Socjalnej wygasa umowa na opiekę i sprzątanie świdnickiego dworca kolejowego. Nowe władze miasta nie chcą kontynuować współpracy i mają nowy, jak zapewniają tańszy i niemniej efektywny, pomysł na zapewnienie ładu i porządku. Dotychczasowi opiekunowie czują się oszukani. Laura Klekocka, prezes spółdzielni zapowiada protest. W poniedziałek, 2 marca odbędzie się pikieta i specjalna konferencja.

 

Z końcem lutego Bytomskiej Spółdzielni Socjalnej wygasa umowa na opiekę i sprzątanie świdnickiego dworca kolejowego. Nowe władze miasta nie chcą kontynuować współpracy i mają nowy, jak zapewniają tańszy i niemniej efektywny, pomysł na zapewnienie ładu i porządku. Dotychczasowi opiekunowie czują się oszukani. Laura Klekocka, prezes spółdzielni zapowiada protest. W poniedziałek, 2 marca odbędzie się pikieta i specjalna konferencja.

Świdnica nie jest już przyjazna dla mieszkańców, przedsiębiorców. Nowa pani prezydent jest jak walec, wszystko niszczy – mówi Klekocka. Szefowa spółdzielni zwraca uwagę, że od dwóch miesięcy próbowała się spotkać z prezydent, żeby porozmawiać o przyszłości. Do spotkania nie doszło. W czwartek spółdzielnia otrzymała jedynie podziękowanie za współpracę i informację, że w sobotę nastąpi przekazanie obiektu nowym opiekunom. – Pani prezydent myślała, że sprawę zamiecie pod dywan, ale my tak łatwo się nie poddamy. Będzie pikieta, będzie o nas głośno – zapowiada szefowa spółdzielni.

Bytomska Spółdzielnia Socjalna opiekuje się dworcem od 2013 roku. Zatrudnia jedenaście osób, przede wszystkim ubogich świdniczan, którzy mieli problem ze znalezieniem pracy, groziło im społeczne wykluczenie. Ludzi ci nie tylko sprzątali, ale też organizowali imprezy dla dzieci, koncerty oraz zbiórki odzieży dla ubogich. W ramach wolontariatu pracowali przy Zjeździe Świdniczan, Kongresie Regionów, Mieście Dzieci. pkp

Co władzom Świdnicy przeszkadzało w pracy spółdzielni? Przede wszystkim koszty. – Na realizację zadania w okresie od lutego 2014 do lutego 2015 na mocy umów, zawartych jeszcze przez byłego prezydenta Świdnicy Wojciecha Murdzka, miasto wydało około 400 tysięcy złotych. Bytomska Spółdzielnia wykonywała podobną umowę już wcześniej, w 2013 roku, otrzymując za okres kilku miesięcy ponad 300 tysięcy wynagrodzenia. Miesięczne wynagrodzenie spółdzielni wynosiło w ostatnim okresie ponad 36 tysięcy złotych. W ramach powierzonych zadań Bytomska Spółdzielnia Socjalna dozorowała i sprzątała część Centrum Przesiadkowego o powierzchni 374,5 m2. Zatrudniała – według deklaracji – 10 osób, w tym prezesa i wiceprezesa spółdzielni – informuje Ewa Dryhusz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Świdnicy.

Koszty to jedna strona medalu, druga, to wyrazista postawa Laury Klekockiej, która w trakcie wyborów samorządowych jednoznacznie opowiedziała się za Wojciechem Murdzkiem.

Kto teraz zaopiekuje się obiektem? – Budynkiem administrować będzie Miejski Zakład Nieruchomości, który także dbać będzie o stan techniczny obiektu. Monitoringiem zajmie się także jednostka świdnicka – Straż Miejska, która nie tylko ma doświadczenie i kadry, ale także może natychmiast zareagować na wszelkie nieprawidłowości. Natomiast usługę sprzątania i bieżącego dozoru powierzymy jednej z działających w Świdnicy spółdzielni socjalnych. Takie zmiany doprowadzą do obniżenia kosztów obsługi dworca kolejowego mniej więcej o połowę – wyjaśnia powody swojej decyzji Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy.

Laura Klekocka boi się o swoich pracowników. – Tych ludzi nikt nie zatrudni. Pójdą do MOPS-u i w ten sposób nadal miasto będzie musiało im płacić – mówi. Prezydent zapewnia jednak, że przystępujące do konkursu świdnickie spółdzielnie zadeklarowały przejęcie pracowników, zatrudnionych do tej pory przez spółdzielnię z Bytomia. Nie ma więc zagrożenia, że bezrobotni, którzy zostali zatrudnieni do realizacji zadania zostaną bez pracy.

– Jestem po spotkaniach z prezeskami obu świdnickich spółdzielni socjalnych. Miasto będzie wspierać te instytucji w ich działaniach, powierzając między innymi usługi porządkowe wybranych fragmentów miasta. Ich działalność jest niezwykle ważna, gdyż pomagają wrócić na rynek pracy osobom, które między innymi z powodów społecznych lub zdrowotnych mają problem z zatrudnieniem – podkreśla Beata Moskal-Słaniewska.

Jestem świdniczanką i stąd nie wyjadę. Spółdzielnia na pewno da sobie radę. Będę jednak sprawdzała koszty i zasady funkcjonowania nowych opiekunów na dworcu – zapowiada Laura Klekocka.

(ram)

{fcomment}

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *