Nie pozwalają Rynkowi umrzeć

kaduceusz

kaduceuszPrzed kilkunastoma miesiącami świdnicki Rynek zdawał się być na wyginięciu. Wymarłe uliczki, puste lokale osaczały nachalnymi szyldami „do wynajęcia”. Dziś sytuacja odmieniła się. Lokale wydają się pełne, a witryny kuszą i wabią ludzi. Do tego stanu przyczynili się przedsiębiorcy prowadzący swoje działalności w sercu miasta. To serce wreszcie zaczęło bić mocniej.

 Przed kilkunastoma miesiącami świdnicki Rynek zdawał się być na wyginięciu. Wymarłe uliczki, puste lokale osaczały nachalnymi szyldami „do wynajęcia”. Dziś sytuacja odmieniła się. Lokale wydają się pełne, a witryny kuszą i wabią ludzi. Do tego stanu przyczynili się przedsiębiorcy prowadzący swoje działalności w sercu miasta. To serce wreszcie zaczęło bić mocniej.

kaduceusz

Na zdjęciu zarząd „Kaduceusza” (od lewej) Ilona Kurowska, Ewa Mrzygłód, Krzysztof Góra, Michał Zastawny, Anna Łaniewska-Radaj i Marek Ciupin

 

Było źle

Przeszło rok temu, lokali do wzięcia w całym centrum, było około czterdziestu. Brakowało tu życia i ruchu. Doprowadzało to do ruiny kupców, restauratorów i przedsiębiorców, którzy w trudnej sytuacji nie mając innego wyjścia, zwijali swe interesy. Ci, którzy przetrwali trudne czasy, podjęli próbę reanimację Rynku. Zjednoczyli swoje siły i pomysły i zgłosili je do ówczesnych władz. Te przyjęły program naprawczy, który polegał między innymi na wprowadzeniu bezpłatnych sobót w Strefie Parkowania oraz przesunięciu godzin płatnych obowiązujących w tygodniu z 10.00 na 9.00 do 17.00 zamiast do 18.00. W ten sposób świdniczanie zyskali jedną darmową godzinę na szybkie zakupy.

 

S.O.S. dla Rynku

Przedsiębiorcy działając na rzecz ratowania Rynku i swoich biznesów, doprowadzili do powstania stowarzyszenia „Kaduceusz”. Właśnie mija rok odkąd serce Świdnicy znów zaczęło tętnić życiem. Jego członkowie starają się o to by jak najwięcej mieszkańców chciało przyjść do Rynku, wstąpiło do kwiaciarni, pasmanterii czy sklepu odzieżowego.

W 2013 r. wystosowaliśmy swoją pierwszą petycję do władz miasta ku ratowaniu centrum, choć wówczas czyniliśmy to nieformalnie. Na nasz apel odpowiedziało wtedy dwustu prowadzących działalności przedsiębiorców – opowiada Michał Zastawny, jeden z założycieli „Kaduceusza”. Pod koniec lutego 2014 roku, członkowie uzyskali wpis do Krajowego Rejestru Sądowego i rozpoczęli pracę na rzecz świdnickiej przedsiębiorczości jako stowarzyszenie.

 

Przyszli na ratunek

„Kaduceusza” tworzy obecnie 40 osób. Mają one różne pomysły na ożywianie centrum. Część z nich weszła w codzienność, inne czekają na realizację.

Chcieliśmy minimalizacji obszaru Strefy Płatnego Parkowania, ale cieszymy się z tego, co jest teraz, bo wpłynęło to na rotację i obserwujemy większy ruch, więcej nowych twarzy. Z uzyskanych danych wynika jednak, że sporą liczbę miejsc parkingowych zajmują stali mieszkańcy, dlatego proponujemy i apelujemy wciąż do władz, by doprowadzić do remontów podwórek, tak by mogli oni bezpiecznie zostawiać swoje samochody, tym samym zwalniając miejsce osobom z zewnątrz – przybliża Zastawny. – Bardzo duży wpływ na ruch w Rynku miałoby obniżenie cen biletów za parking, bo te mamy porównywalne do dużych miast, jak Wrocław czy Warszawa – dodaje.

 

Reanimacji ciąg dalszy

Do pomysłów stowarzyszenia należy też akcja „Wspieraj lokalnie zyskuj realnie” polegająca na wydawaniu klientom bonów zniżkowych do wykorzystania we wszystkich lokalach zrzeszonych w „Kaduceuszu”. – Funkcjonuje to od października i wydaje się być trafionym pomysłem. Wydrukowaliśmy ich 5 tysięcy i wszystkie zeszły – ocenia świdniczanin.

Nie cieszy kupców fakt, że nie odbędzie się w mieście ani Festiwal Reżyserii Filmowej ani Kongres Regionów, które budziły zainteresowanie i przysparzały klientów. Nie wszystkich też cieszy to, że w dalszej lub bliższej przyszłości, w sąsiedztwie pojawi się duża galeria handlowa, zwłaszcza, że są już w okolicy dwa spore markety (Biedronka i Netto). Stowarzyszenie ma jednak wiele pomysłów na utrzymanie przy życiu Rynku. Jest to choćby montaż systemu stojaków na rowery dla podróżujących tym właśnie środkiem transportu czy likwidacja zniszczonego ogródka jordanowskiego i utworzenie tu parkingu dla autobusów.

Turyści odwiedzający Kościół Pokoju mogliby dodatkowo przejść parę metrów przez Rynek do wieży ratuszowej czy katedry. Ponadto w planach mamy organizację Festiwalu Kupieckiego – jednodniowej imprezy integrującej mieszkańców i promującej weteranów handlu z centrum Świdnicy – przybliża członek stowarzyszenia.

 

Marlena Mech

Foto: Wiktor Bąkiewicz

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *