Na rezerwach w nerwach

poloniawiosna15

poloniawiosna15Piłkarze Polonii-Stali Świdnica jechali do Lubina z wiarą w wywiezienie z miedziowego miasta przynajmniej jednego punktu. Niestety, nie udało się. Po bardzo słabej pierwszej i znakomitej drugiej części gry, okraszonej błędami sędziego biało-zieloni przegrali na boisku rezerw Zagłębia 2:3.

 

Piłkarze Polonii-Stali Świdnica jechali do Lubina z wiarą w wywiezienie z miedziowego miasta przynajmniej jednego punktu. Niestety, nie udało się. Po bardzo słabej pierwszej i znakomitej drugiej części gry, okraszonej błędami sędziego biało-zieloni przegrali na boisku rezerw Zagłębia 2:3.

Zagłębie II Lubin – Polonia-Stal Świdnica 3:2 (2:0)

Bramki: 1:0 4, 2:0 35′, 2:1 Morawski 56′, 2:2 Tarnov 74′, 3:2 (karny) 78′

Polonia-Stal: Kot – Luber, Salamon, Sudoł, Truszczyński, Rytko, Morawski, Tarnov (85′ Kozachenko), Kukla, Skrypak, G. Borowy

Widzów: 100

Mam dość, że po meczach trenerzy przeciwników gratulują mi dobrej gry drużyny. Wolę żebyśmy grali średnio, ale wygrywali i zdobywali punkty. I tak ma być w już w środę, w pucharowym meczu ze Zjednoczonymi Żarów – mówił po spotkaniu w Lubinie Marcin Morawski, grający trener Polonii-Stali.

Po konfrontacji z Formacją Port 2000 Mostki świdniczanie drugi raz z rzędu przegrali1 mecz, w którym wcale nie byli zespołem gorszym. Oba pojedynki miały zresztą wspólny mianownik. Świdniczanie ponownie dali się zaskoczyć na samym początku gry i już od trzeciej minuty przegrywali 0:1. Pół godziny później gospodarze podwyższyli na 2:0. Przy strzale z rzutu wolnego Bartłomiej Kot mógł zachować się lepiej, ale nie zmienia to faktu, że miejscowi prowadzili w pełni zasłużenie. – My na pierwszą połowę po prostu jeszcze nie dojechaliśmy – szczerze wyznał Morawski. Mimo tego Polonia-Stal mogła zdobyć kontaktową bramkę. Tuz przed przerwą sam na sam z bramkarzem Zagłębia znalazł się Grzegorz Borowy. Próbował lobować, ale bardzo dobrze spisujący się Piotr Smołuch był czujny i nie dał się zaskoczyć. poloniawiosna15

Po zmianie stron obraz gry diametralnie się zmienił. Świdniczanie z furią ruszyli na rywala. Naszpikowani młodzieżowymi reprezentantami Polski gospodarze z dominanta błyskawicznie zmienili się w bezbarwne tło dla rozpędzających się z każdą akcją biało-zielonych. W 56. minucie kontaktowego gola zdobył Morawski, który z dwudziestu metrów przymierzył przy słupku bramki. W 74. minucie Jehor Tarnov zabrał piłkę obrońcy, śmiało pognał na bramkę, po profesorsku posadził bramkarza i zrobiło się 2:2. mecz rozpoczął się od nowa, przy czym wiatr w żaglach mieli świdniczanie. Gola jednak zdobyli gracze Zagłębia. W 78. minucie za zagranie ręką przez Sławomira Truszczyńskiego sędzia podyktował rzut karny, który został zamieniony na gola. Świdniczanie bardzo gwałtownie zareagowali na decyzją o podyktowaniu „jedenastki”. – Karny był i nie ma o czym mówić, ale skoro w tej sytuacji był karny, to kilka minut wcześniej był „przekarny”, ale dla nas. Sędzia stał dwa-trzy metrów od sytuacji, ale chociaż tam tez piłka uderzyła w ręke, to gwizdek milczał – denerwuje się Morawski.

Arbiter zawodów podniósł ciśnienie polonistom jeszcze kilka razy, między innymi dwukrotnie dopatrując się budzących wątpliwości spalonych i nie dyktując „jedenastki” za faul na Michale Skrypaku.

W trzeciej minucie doliczonego czasu gry była jeszcze szansa na wyrównanie. Oko w oko ze Smołuchem znalazł się Andrej Kozachenko, ale zamiast „poszukać rogu” kopnął z całej siły wprost w dobrze ustawionego bramkarza.


 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *