Miasto odcina się od konopi

gandzia

gandziaW czerwcu ma odbyć się Świdnicki Przemarsz Wyzwolenia Konopi. Na plakacie zapowiadającym wydarzenie widnieje herb Świdnicy. Czy oznacza to, że władze miasta dały „zielone światło” imprezie, której uczestnicy opowiadają się za legalizacją marihuany?

 W czerwcu ma odbyć się Świdnicki Przemarsz Wyzwolenia Konopi. Na plakacie zapowiadającym wydarzenie widnieje herb Świdnicy. Czy oznacza to, że władze miasta dały „zielone światło” imprezie, której uczestnicy opowiadają się za legalizacją marihuany?

gandzia

 

Planują długo iść

Demonstracji wyznaczono już datę i godzinę. Ma się ona odbyć się 26 czerwca br. o godz. 14.00. Powstał także projekt plakatu, a podczas imprezy zaplanowano występ lokalnych artystów i rozdawanie ulotek. Wyznaczono także trasę. Ma ona swoim zasięgiem objąć spory obszar miasta. Wędrówka zwolenników legalizacji konopi, ma rozpocząć się od Rynku i przebiegać między innymi ulicą Pionierów przez pl. M. Drzymały, ks. Bolka Świdnickiego, Ofiar Oświęcimskich, na Polnej Drodze kończąc. Przemarsz i pokonanie dystansu 8,8 km, zajmie prawie dwie godziny. Przez co najmniej tyle czasu, służby musiałyby zabezpieczać pochód.

 

Planują, choć zgody nie mają

Do dnia wydarzenia są jeszcze prawie cztery miesiące, ale planowanie demonstracji jest już w zaawansowanym stopniu. Na projekcie plakatu zapowiadającego wydarzenie, który można znaleźć w internecie, widnieje herb Świdnicy. Jak się jednak okazuje, miasto nie ma nic wspólnego z przemarszem organizowanym przez aktywistów stowarzyszenia Wolne Konopie. Co więcej, gdy tylko plakat pojawił się w przestrzeni publicznej, polecono natychmiastowe usunięcie herbu z wszelkich grafik zapowiadających wydarzenie, bo ten został użyty bezprawnie.

Herb Świdnicy jest znakiem prawnie chronionym i każdorazowo na jego wykorzystanie zgodę wydaje Prezydent Miasta – w tym przypadku powyższa procedura w ogóle nie miała miejsca. Miasto nie jest współorganizatorem ani patronem marszu – mówi Ewa Dryhusz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Świdnicy. – Informuję, że niezwłocznie po ukazaniu się w przestrzeni publicznej plakatów i grafik opatrzonych herbem podjęliśmy działania mające na celu wyjaśnienie sprawy. Pan Przemysław Ratowicz, koordynator Stowarzyszenia Wolne Konopie, zobowiązał się do pouczenia organizatora i poinformowania o zaistniałym fakcie, tj. prawnym zastrzeżeniu wykorzystania loga herbu Świdnicy oraz polecenia natychmiastowego usunięcia herbu ze wszelkich grafik wspomnianego marszu – dodaje.

 

Władze mówią „nie”?

Jak zaznacza rzecznik prasowy, do tej pory do Urzędu Miejskiego w Świdnicy nie wpłynął wniosek o pozwolenie na organizację przedsięwzięcia. Ale działacze na rzecz legalizacji marihuany mają na zabieganie o pozwolenie i na samo złożenie wniosku jeszcze dużo czasu. – Nie udzielimy patronatu imprezie – komentuje Ewa Dryhusz.

Nie oznacza to jednak, że miasto nie wyrazi zgody na przemarsz, choć po reakcji władz na sam plakat, można przypuszczać, że nawet gdyby się o nie zwrócono, decyzja może nie być przychylna. Z drugiej zaś strony, po tym jak wyrażono akceptację na koncert satanistycznego zespołu Vader, czemu mocna przeciwstawiała się władza kościelna, pozwolenie na przemarsz nie powinno stanowić problemu.

 

Maszerują od kilkunastu lat

Pierwszy przemarsz, którego celem jest legalizacja lub depenalizacja posiadania i uprawy marihuany oraz haszyszu, odbył się w 1999 roku. W 2009 r., jak podaje wikipedia, odbył się w 263 miastach. Rok temu na przykład we Wrocławiu. W 2010 r. na przemarsz zwolenników Wolnych Konopi nie zgodziła się władza Zakopanego. Podobnie w Warszawie w 2011 r. Wówczas uczestnicy nielegalnej manifestacji naruszający prawo byli zatrzymywani a w konsekwencji zostały postawione im zarzuty.

 

Artykuł ukazał się w ósmym numerze „Wiadomości Świdnickich”.

 

Napisz do autora: marlenamech@swidnickie.pl

foto: print screen plakatu zapowiadającego imprezę

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *