MEN i kuratorium vs ZNP i uczniowie

Zachęcanie uczniów do udziału w nielegalnych zgromadzeniach i to w czasie pandemii koronawirusa, wywieranie presji i piętnowanie uczniów, którzy w manifestacjach i marszach nie chcą brać udziału jest niedopuszczalne i naganne… – czytamy w liście do dyrektorów i nauczycieli, który wystosował dolnośląski kurator.

W pierwszej części listu Roman Kowalczyk, dolnośląski kurator oświaty odwołuje się do wzniosłych haseł i historii. „Państwo polskie jest wielką, bezcenną wartością. Trzeba było walki i pracy, potu i krwi kilku pokoleń, aby Polska po pierwszej wojnie światowej mogła wrócić na mapę Europy. Potrzebny był ogromny wysiłek i determinacja, żeby obalić komunistyczną władzę, wyrwać się spod podkutego buta Moskwy i po raz drugi w XX wieku odzyskać niepodległość na przełomie lat 80-tych i 90-tych. My współcześni Polacy mamy wreszcie własne, demokratyczne państwo. Współtworzymy społeczeństwo otwarte, cieszymy się pełnią praw obywatelskich. Możemy się organizować, w swobodny sposób wyrażać własne przekonania, opinie i poglądy. Co kilka lat wybieramy władze różnych szczebli. Wyznajemy różne wartości, mamy odmienne wizje Polski, różnimy się i spieramy – to w demokracji naturalne. Nasz los spoczywa w naszych i tylko w naszych rękach. Od nas in gremio zależy wybór co zrobimy z wolnością, jak ją będziemy rozumieć i praktykować”. W dalszej części odnosi się już do trwających od 2 tygodni protestów. „Piszę do Koleżanek i Kolegów, bom smutny i zatroskany. Martwię się, gdyż epidemia przybiera na sile. Dodatkowo od kilku dni na ulicach polskich miast po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał aborcję eugeniczną za niekonstytucyjną, trwają wielotysięczne protesty, bierze w nich udział część uczniów i niektórzy nauczyciele. Inicjatorem i koordynatorem manifestacji i marszów jest radykalna lewicowa organizacja „Ogólnopolski Strajk Kobiet”. Domaga się ona „aborcji na życzenie”, ostatnio za „główny i końcowy postulat” uznała „dymisję rządu”. Powołała Radę Konsultacyjną, która ma ,,negocjować warunki ustąpienia rządu” (sic!). Nie bacząc na zagrożenie epidemiczne do protestów nawołują i w nich uczestniczą partie opozycji, która ongiś sama siebie nazwała „totalną”. W ten sposób protest społeczny przekształcił się de facto w akcję polityczną, której głównym i nieskrywanym celem jest obalenie rządu wyłonionego przez parlament pochodzący z wolnych, demokratycznych wyborów. Tymczasem konfliktów społecznych i sporów aksjologicznych nie rozwiąże się na ulicy wśród często wulgarnych napisów okrzyków, gróźb 1 bijatyk, zakłócania miru domowego, profanowania i dewastowania kościołów, pomników, budynków użyteczności publicznej. Potrzebna jest spokojna i merytoryczna dyskusja zainteresowanych stron, dialog, ostudzenie emocji. Nadzieję daje inicjatywa ustawodawcza Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który złożył w Sejmie kompromisowy projekt zmiany ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży oraz zaproszenie opozycji do rozmów przez Premiera Mateusza Morawieckiego. Sprawa jest tym pilniejsza, że – jak przestrzegają wirusolodzy – masowe zgromadzania mogą spowodować znaczący wzrost zachorowań na COVID-19 i tym samym śmierć wielu ludzi. W trudnym czasie pandemii koronawirusa, politycznych napięć, sporów o zakres ochrony życia nienarodzonych i przypadków dopuszczalności aborcji, serdecznie proszę o spokój i odpowiedzialnśoć, rzetelne wykonywanie swoich obowiązków, skoncentrowanie się na realizacji podstaw programowych, respektowanie przepisów prawa. O nieprzenoszenie ostrych, światopoglądowych i politycznych sporów na teren szkół, przedszkolii placówek (w tym nieeksponowanie symboli organizacji deklarujących polityczne cele). Jednostki oświaty z mocy prawa są i muszą być wolne od działalności politycznej. Bez względu na sposób nauczania -stacjonarny, hybrydowy lub zdalny – zajęcia dydaktyczne winny odbywać się zgodnie z obowiązującym tygodniowym rozkładem zajęć. Nieobecność uczniów na lekcjach i nauczycieli w pracy z powodu udziału w ulicznych protestach w żadnym wypadku nie może być usprawiedliwiana.

Zachęcanie uczniów do udziału w nielegalnych zgromadzeniach i to w czasie pandemii koronawirusa, wywieranie presji i piętnowanie uczniów, którzy w manifestacjach i marszach nie chcą brać udziału jest niedopuszczalne i naganne (na szczęście na Dolnym Śląsku to rzadkie, incydentalne przypadki). W każdej takiej sytuacji będę interweniował i stanowczo reagował. Proszę i apeluję o rozważne, powściągliwe zachowanie także poza godzinami pracy, w tym w przestrzeni wirtualnej (internet nie śpi i nie zapomina). Warto pamiętać, że kto angażuje się w debatę publiczną ponosi cząstkę odpowiedzialności za jej kształt, jakość i poziom. Każdy w Rzeczypospolitej ma prawo do nieskrępowanej obywatelskiej aktywności w prywatnym czasie, ale nauczycielem i dyrektorem nie przestaje się być po zakończeniu lekcji – młodzież patrzy i się uczy, uczniowie, rodzice, społeczność lokalna i internetowa komentują….”. Na koniec prosi o „zgodną. ofiarną pracę oraz wystrzeganie się zachowań, które mogłyby naruszać prawo i dobre obyczaje, skłócać i konfliktować szkolne wspólnoty oraz lokalne społeczności” i cytuje słowa piosenki Don Vasyla i jego romskiego zespołu „Jedno jest niebo dla wszystkich i jedno słońce nad nami”.

Przysłowiowej benzyny do ognia dolały twitty Ministerstwa Edukacji Narodowej z 2 listopada. „Mamy sygnały, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach. Naszym obowiązkiem jest natychmiastowa reakcja na takie informacje.”, „Zgodnie z zapowiedzią poprosiliśmy kuratorów oświaty o sprawdzenie czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół”, „Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem”, „Nie ma także naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań. Nie ma zgody na to, aby uczniowie zachowywali się w taki sposób”. Na odpowiedź Związku Nauczycielstwa Polskiego nie trzeba było długo czekać. – Wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec prób zastraszania nauczycieli i dyrektorów, jakimi są wypowiedzi i wpisy przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, a także niektórych kuratorów oświaty dotyczące ograniczania praw obywatelskich. Nikt nie ma prawa zastraszać nauczycieli, dyrektorów i pracowników oświaty. Minister edukacji nie ma prawnych możliwości nakładania kar dyscyplinarnych, porządkowych oraz jakichkolwiek innych form odpowiedzialności. Bronimy i będziemy bronić nauczycieli i pracowników oświaty! Nie damy się zastraszyć!  Przypominamy, że podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku podczas strajku, kiedy niektórzy kuratorzy oświaty zbierali informacje o strajkujących pracownikach. Jeszcze raz podkreślamy: Nie damy się zastraszyć! W obronie nauczycieli podejmujemy zdecydowane kroki prawne oraz współpracę z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. W trybie pilnym występujemy także do kuratorów oświaty o przekazanie informacji, na jakiej podstawie prawnej zbierają dane od dyrektorów – napisał przewodniczący Sławomir Broniarz.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *