Limit spotkań z prezydent Świdnicy?

Zabierając numer telefonu związkowego zrobiliście największą krzywdę nie nam, lecz naszym najstarszym członkom Związku. Starsi ludzie dzwonili do nas z różnymi zapytaniami, chcieli porozmawiać. Starsi ludzie nie mają komórek, nie znają się wszyscy na takich telefonach, nie posiadają Internetu, czy komputera – piszą do prezydent miasta rozgoryczeni członkowie Zarządu Rejonowego Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Świdnicy. Reprezentują grupę  około 1400 osób z miasta i powiatu.

Do dzisiaj nie wiedzą dlaczego został im zabrany numer telefonu, który mieli w biurze Związku. – Przez przypadek dowiedzieliśmy się, że mamy nieczynny telefon w naszym biurze. Nasi członkowie nie mogli się do nas dodzwonić. W słuchawce usłyszeli, że  nie ma takiego numeru. Po naszej interwencji w biurze organizacji pozarządowej dostaliśmy numer telefonu komórkowego do pana Tomasza, który poinformował mnie, że pani prezydent nie podpisała dalszej umowy z telekomunikacją już od stycznia 2021 r. i nasz telefon do biura, który działał kilkanaście lat został odłączony. Nikt nas o tym nie poinformował.  Pan Tomasz zaoferował pomoc w załatwieniu nowego numeru i podpisania przez nas umowy z telekomunikacją na abonament płacony przez nas co miesiąc. Nie stać nas jednak na to. Nigdy nie otrzymaliśmy żadnej pomocy –  pomimo obietnic –  od pani prezydent. Usłyszałam tylko „macie się utrzymać sami”. To bardzo przykre, inne miasta jak: Dzierżoniów, Jaworzyna Śląska. Świebodzice i inne związki dostają pomoc ze swoich urzędów tj. burmistrzów, prezydentów itp. Nasz związek nie dostał nigdy ani grosza i jeszcze zabrano nam biurowy numer telefonu, żeby nasi członkowie nie mogli się do nas dodzwonić – mówi rozgoryczona Janina Sawicka, przewodnicząca Zarządu Rejonowego Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Świdnicy.  – Zabierając numer telefonu związkowego zrobiliście największą krzywdę nie nam, lecz naszym najstarszym członkom Związku. Starsi ludzie dzwonili do nas z różnymi zapytaniami, chcieli porozmawiać. Starsi ludzie nie mają komórek, nie znają się wszyscy na takich telefonach, nie posiadają Internetu, czy komputera – podkreśla. Nie rozumie dlaczego nikt z nimi nawet nie rozmawiał. Nie wie dlaczego nikt nie zapytał, czy nie chcą nadal dysponować  tym numerem telefonu lub nie zaproponował partycypowania w kosztach. Jak podkreśla Janina Sawicka, prezydent Świdnicy nie chce z nimi współpracować. „ Czy nasze miasto, które naszemu Związkowi nigdy nic nie dało nawet grosza, pomimo, że będąc u Pani Prezydent na rozmowie, podczas której świadkiem był Pan Rataj, który spisywał protokół z naszej rozmowy Pani Prezydent obiecała to było kilka lat temu, że dopłaci nam do autobusu do naszej biesiady, tylko należy napisać podanie, które następnego dnia napisałam i doręczyłam Panu Ratajowi, który następnie miał przekazać do Pani Prezydent do podpisu oddzwonił do mnie z informacją, że Pani Prezydent odmówiła nam pomocy. Nie wiedział, dlaczego. Dwa lata temu prosiłam o spotkanie z Panią Prezydent dzwoniąc do sekretariatu. Pani sekretarka miała do mnie oddzwonić, kiedy mogę przyjść na to spotkanie. Oddzwoniła, powiedziała mi, że mój limit kontaktów z Panią Prezydent został wyczerpany. Byłam zaskoczona jaki limit byłam na rozmowie 3 lata temu i nie mogę przyjść jako obywatel miasta, ani jako Przewodnicząca Związku ????? Szok, czy tak powinno być???” – czytamy w piśmie, które otrzymaliśmy od Związku. W dalszej części dokumentu podkreślają, że ze swojej strony zawsze służyli pomocą. – Jak trzeba było zrobić wielkie spotkania naszych ludzi na prośbę naszych władz np. w Park Hotelu, czy dwa inne w Sali Organizacji Pozarządowej. Nasi członkowie przybyli było ich ponad 100 osób, miałam 2 dni na takie spotkania. Dzwoniłam do ludzi, przyszli. Nie zawiedli – podkreśla przewodnicząca.  

Czy władze miasta zabierając nam ten numer, który mieliśmy przez kilkanaście lat wzbogaciły się, czy są aż tak biedni? Zabraliście naszym biednym, starszym ludziom kontakt z nami. Oni byli przyzwyczajeni do tego telefonu. Teraz często pytają mnie, dlaczego władze naszego miasta tak z nami postąpili, nic nam nie powiedzieli, jak się coś zabiera, co miało się przez kilkanaście lat, to kultura zobowiązuje o wyjaśnienie dlaczego?. A może było by inne rozwiązanie. Teraz musimy pozmieniać pieczątki, pisać do różnych instytucji, do Zarządów Związków, że nie mamy tego numeru telefonu. To dla nas o koszty i przykre wyjaśnienia, dziwne dla ludzi, którym to wyjaśniamy – dodaje.

Świdnicki Związek PZERiI to prężna i dobrze rozwijająca się organizacja. – Mimo że miasto nam nic nie daje, oprócz wynajętego pokoju w Organizacji Pozarządowej nr 8, gdzie mieszczą się 5 Kół Łowieckich, Działkowcy, Pani z Urzędu Miasta i my. My mamy tylko wtorek, środa i czwartek od 10.00 13.00. Nie jest to komfortowa sytuacja. Teraz w pandemii ludzie nie chcą wpłacać nawet 36 zł rocznych składek członkowskich, mamy bardzo niewiele wpłat., ale i tak udaje się nam wysyłać ludzi na wczasy, wycieczki czy organizować  biesiady – zaznacza Sawicka. Wciąż stara się pozyskiwać środki na dalsze funkcjonowanie. Otrzymuje od innych. W Świdnicy ma problem. – „Napisałam ofertę na realizację zadania publicznego w trybie art. 19a. Załączyłam wszystkie stosowne dokumenty, Wyciąg z KRS, upoważnienia — pełnomocnictwa do składania oświadczeń, Wyciąg ze Statutu itp. Takie same dokumenty złożył Zarząd PZERil w Dzierżoniowie i dostali dofinansowanie 2000 zł, ja natomiast dostałam odpowiedź na pismo podpisane przez Zastępcę Prezydenta Szymona Chojnowskiego, że cyt. „że, złożona oferta nie spełnia warunków formalnych umożliwiających rozpatrzenie. Aby oferta mogła być rozpatrzona należy złożyć ja w postaci elektronicznej w Generatorze…”.Następny cyt. „Oferent, który przewiduje w uproszczonej ofercie ponoszenie kosztów z tytułu użytkowania sal i obsługi technicznej (np. prowadzenie zajęć w salach, noclegi, nagłośnienia, oświetlenie, plakatowanie afiszy, itp.) ….”.Odpowiedź tego pisma jest nie na temat, nigdzie nie pisałam ani nie prosiłam o żadne plakatowanie czy inne sprawy, o których pisze pan Prezydent Chojnowski. Pismo, które dostałam jest wręcz śmieszne — chodzi o jego treść. Taki sam wniosek dostarczyłam do Starostwa Powiatowego i załączyłam takie same dokumenty i Starostwo dla naszego Związku przyznało dotację 1 000 zł. Mogli, mogli, a nasze władze miasta nigdy nic, jeszcze, żeby pismo było dłuższe to dostałam odpowiedź, którą dałam przeczytać innym Związkom, czy znanym ludziom to się dziwią i śmieją – napisała w dokumencie przesłanym władzom Świdnicy. Dziwi się, bo jej koleżanki i  koledzy w innych miastach nie mają podobnych problemów. – Jesteśmy traktowani przez władze miasta jak coś gorszego, lekceważąco. Dlaczego władze innych miast np. Wałbrzych, Świebodzice, Dzierżoniów, Jaworzyna Śląska nie będę wymieniała wszystkie, które podlegają pod Zarząd Okręgowy w Wałbrzychu, a jest nas 23 okręgi, dostają od władz pomoc finansową, mają piękne samodzielne pomieszczenia do prowadzenia Związku, a są o wiele mniejszymi Związkami od naszego. W powyższych miastach również jest UTW, Kluby Seniora i Związek PZERil, który jest widziany przez władze miasta pomagają w prowadzeniu, dostają dotacje od miasta. Tylko władze Świdnicy nie widzą naszego bardzo dużego Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów, a szkoda bo nie poddamy się i nadal będziemy godnie pomagać naszym emerytom – pisze Sawicka. Gdy przejmowała Związek świdnicka organizacja była  na ostatnim miejscu. Teraz jest na 2 miejscu po Jeleniej Górze, na 23 Okręgi. – Czy to nie jest zaszczyt dla naszego miasta? Chyba nie, bo na nic, ja ani moi członkowie Związku nie możemy liczyć od strony Pani Prezydent. Tylko nie wiem, dlaczego co zrobiliśmy złego, działamy jak najlepiej, chwalimy nasze miasto, a miasto dla nas nic. Przykro nam bardzo – kończy Janina Sawicka. Wraz z pozostałymi członkami czeka na odpowiedź. My również, bo pytania przesłaliśmy do rzecznik urzędu.

Pytania Wiadomości do UM:

– Dlaczego odłączony został – bez ustalenia, rozmów z członkami związku – numer telefonu stacjonarnego, który Związek używał przez wiele  lat?.

– Czy prawdą jest, że podczas jednej z rozmów przeprowadzonych w urzędzie, prezydent miasta złożyła słowną obietnicę „dopłacenia” do kosztów autobusu, który zawiezie członków związku na biesiadę?

– Czy członkowie organizacji pozarządowych, a w tym przypadku zarządu świdnickiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów mają limity spotkań z gospodarz miasta?

– Jak to możliwe, że wniosek, który został złożony w starostwie powiatowym został pozytywnie rozpatrzony, a ten sam – jak zapewniają członkowie Związku, złożony w UM w Świdnicy nie spełnił wymogów formalnych (pismo ROP.526.1.10.2021) ?

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *