Kto zawinił przy udzielaniu pomocy rannemu mężczyźnie?
Bielawa, Ostroszowice.Pracujący przy wycince drzew mieszkaniec Ostroszowic został przygnieciony przez drzewo. W wyniku odniesionych obrażeń stracił prawą rękę. Teraz domaga się sprawiedliwości, bo gdyby nie błąd medyków, rękę być może udałoby się uratować.
Bielawa, Ostroszowice.Pracujący przy wycince drzew mieszkaniec Ostroszowic został przygnieciony przez drzewo. W wyniku odniesionych obrażeń stracił prawą rękę. Teraz domaga się sprawiedliwości, bo gdyby nie błąd medyków, rękę być może udałoby się uratować.
31-letni mężczyzna, mieszkaniec Ostroszowic Sławomir M., 18 sierpnia tego roku pracował przy wycince drzew w okolicach Bielawy. W pewnym momencie nastąpiło powalenie drzewa. Spadające drzewo przygniotło pilarzowi kończynę – prawą rękę.
Wezwano pogotowie ratunkowe z Dzierżoniowa, które przewiozło go na stadion miejski w Bielawie, a stamtąd pogotowie lotnicze przetransportowało rannego mężczyznę do szpitala Latawiec w Świdnicy. Tam po godzinnym oczekiwaniu lekarze podjęli decyzję o konieczności przetransportowania pacjenta do Wrocławia do specjalistycznego szpitala przy pl. Hirszfelda. W Świdnicy nie przeprowadza się bowiem tak skomplikowanych operacji naczyniowych. Mieszkaniec Ostroszowic pojechał do Wrocławia karteką. W szpitalu we Wrocławiu zespół lekarski niezwłocznie wykonał taką operację, jednak nie uzyskano poprawy i władu w ręce, nastąpiła martwica. W rezultacie rannego pilarza spotkał najgorszy z możliwych scenariuszy nieszczęścia, jakie go spotkało – rękę trzeba było amputować. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Dzierżoniowie.
– Poszkodowany mężczyzna napisał zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającym na narażeniu go na utratę życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, argumentując, że doszło do błędu lekarskiego po stronie zespołu ratunkowego śmigłowca. Według niego udzielający pierwszej pomocy lekarz powinien wiedzieć, że w Świdnicy takich operacji się nie przeprowadza. Błąd mógł również polegać na złym rozpoznaniu stanu obrażeń przez lekarza pogotowia lotniczego. Być może odpowiednio wcześniej podjęte leczenie umożliwiłoby uratowanie tej ręki – mówi prokurator Emil Wojtyra z dzierżoniowskiej Prokuratury Rejonowej.