Kolejny triumf Szarych Wilków

Szósty mecz i szóste zwycięstwo. Piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica kontynuują śrubowanie fantastycznej serii. W piątek Szare Wilki wysoko pokonały przed własną publicznością Dziewiątkę Legnica. Kolejny raz najskuteczniejszym graczem ŚKPR-u był Andrzej Brygier (9 bramek).

skpr (16)

ŚKPR Świdnica – Dziewiątka Legnica 35:23 (16:9)

Przebieg meczu: 5′ 3:1, 10′ 5:2, 15′ 8:4, 20′ 10:6, 25′ 12:6, 30′ 16:9, 35′ 20:12, 40′ 24:14, 45′ 27:17, 50′ 30:19, 55′ 32:21, 60′ 35:23

Kary: ŚKPR 6 minut, Dziewiątka 6 minut

Karne: ŚKPR 4/4, Dziewiątka 8/5

ŚKPR: Bajkiewicz. Kurasiński, Wasilewicz – Brygier 9, Piędziak 4, Yefimenko 4, P. Rogaczewski 4, K. Rogaczewski 3, Rzepecki 2, Bieżyński 2, D. Kijek 2, Adamek 2, Chaber 1, P. Kijek 1, Czerwiński 1, Mieczkowski

Trener Grzegorz Garbacz przyzwyczaił już do tego, że lubi zaskoczyć wyjściowym składem swojej drużyny. Podobnie było i tym razem. W pierwszej siódemce zameldowali się między innymi Dariusz Bajkiewicz, Daniel Bieżyński czy najmłodszy w drużynie Marcin Mieczkowski. Z upływem kolejnych minut na parkiecie pojawiali się następni gracze. Tradycyjnie już zagrała cała szesnastka wpisana do protokołu. Gola, oprócz bramkarzy, nie zdobył tylko Mieczkowski.

ŚKPR szybko zaznaczył swoja przewagę i po trzynastu minutach prowadził 7:2. Świdniczanie nie unikali koronkowych rozwiązań i kilka razy bardzo efektownie kończyli swoje akcje. Celowali w tym zwłaszcza skrzydłowi: bracia Rogaczewscy i przeżywający drugą młodość Brygier. Goście grali ambitnie, zbliżyli się jeszcze do stanu 9:6. Ich grę napędziło kilka udanych bloków w obronie i skutecznych interwencji bramkarza. Do przerwy ŚKPR miał już jednak bezpieczną przewagę (16:9).

Początek drugiej połowy to skuteczna gra Szarych Wilków, które już dziewięć minut po zmianie stron prowadziły 23:13. Potem dość liczni, jak na piątkowy wieczór. wii\dzowie oglądali radosny handball. „Strzelanina” zakończyła się wynikiem 35:23, a kropkę nad „i” postawił Tomasz Wasilewicz, który już po końcowej syrenie obronił trzeci w tym meczu rzut karny.

– Wygraliśmy, ale nie był to nasz najlepszy mecz. Staraliśmy się realizować założenia trenera, ale nie wszystko nam dzisiaj wychodziło. Trochę za dużo bramek straciliśmy. Wiemy, że najważniejsze mecze wciąż są przed nami. Teraz czeka nas wyjazd do Świebodzina. Podejdziemy do tego spotkania bardzo skoncentrowani, tak jak zresztą do każdego innego meczu
– komentuje Mateusz Piędziak, rozgrywający ŚKPR-u.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *