Emocje od startu do mety. Filip Nivette najszybszy!

To było kapitalne otwarcie sezonu rajdowego. 45 Rajd Świdnicki-Krause, pierwsza runda Inter Cars Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski na długo pozostanie w pamięci kibiców. Każdego dnia rajd miał nowego lidera. Ostatecznie na mecie w Świdnicy najlepszy okazał się bohater niedzieli – Filip Nivette z pilotem Kamilem Hellerem.

Drugi, ze stratą blisko 40 sekund był prowadzący po sobocie Zbigniew Gabryś z Arturem Natkańcem, a trzeci Tomasz Kasperczyk z Damianem Sytym. Oni stracili do zwycięzców już ponad minutę. Miejsca na pudle zabrakło dla Marcina Gagackiego i Marcina Bilskiego, którzy najszybciej przejechali piątkowy Odcinek Specjalny ulicami Świdnicy. Pierwszą piątkę zamknęli Litwini – Dominykas Butvilas/Renatas Vaitkevicius. Cała czołówka jechała w klasie 2. Miejsca 6-8 w generalce podzielili między sobą kierowcy rywalizujący w klasie Open N. Jakub Brzeziński z Szymonem Marciniakiem okazali się najszybszą załogą korzystającą z auta napędzanego na jedną oś i zajęli 9. lokatę w klasyfikacji generalnej. Na dziesiątej pozycji finiszował Janek Chmielewski z pilotem Kamilem Kozdroniem (klasa Open 2WD).

W piątek na ulice Świdnicy wyległy tłumy kibiców. Nim kierowcy wyruszyli w trasę w świdnickim Rynku powitali się z kibicami podczas ceremonii startu. Warto nadmienić, że w jednym z pierwszych samochodów, który wystartował znaleźli się znakomity polski rajdowiec Grzegorz Grzyb i prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska. – Tym razem i ja przeżyłam to, co zazwyczaj jest udziałem rajdowców. Grzegorz Grzyb – dziękuję za spełnienie mojego marzenia – dzieliła się wrażeniami na popularnym portalu społecznościowym prezydent.

W sobotę na kierowców czekało siedem odcinków specjalnych. Kierowcy między innymi aż trzy razy zmierzyli się z kultową próbą Rościszów-Walim. Ten dzień należał do Gabrysia i Natkańca. Załoga Forda Fiesty R5 prezentowała wyśmienite tempo i w niepewnych warunkach pogodowych popisała się bezbłędna jazdą i bardzo dobrym doborem opon. Przed niedzielnymi odcinkami specjalnymi posiadali 18,3 s przewagi nad Nivette i Hellerem. Te straty odrobili już jednak w na pierwszym niedzielnym OS Kamionki-Walim i od tego momentu systematycznie powiększali przewagę, zdecydowanie najlepiej czując się na mokrych, momentami obsypanych śniegiem trasach.