Derby dla Polonii-Stali (FOTO)

Po pierwszą wygraną w tym sezonie sięgnęli piłkarze Polonii-Stali Świdnica. W pierwszych w tym sezonie czwartoligowych derbach powiatu świdnickiego pokonali 2:1 Karolinę Jaworzyna.

polonia_karolina (34)

Polonia-Stal Świdnica – Karolina Jaworzyna 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Schmidt 4′, 1:1 Szuba (karny) 53′, 2:1 Myrta 55′
Polonia-Stal: B. Kot – Ł. Kot, P. Salamon, Klemiński, Kozaczenko, G. Borowy (90′ Białas), Sowa, Jagieła, Łuszkiewicz (80′ Smutek), Szuba (85′ Lechniuk), Myrta (74′ Filipczak)
Karolina: Wajdzik – Czernicki, M. Salamon, Mrowiec, M. Rosiak, J. Rosiak, Tatuśko, Ptak, Mróz (60′ Rogowski), Schmidt (43′ D. Tymcik), Sz. Borowy

Najlepszy zespół ze Świdnicy i Karolina znalazły się w jednej lidze po raz pierwszy od 1989 roku. Derby z bardziej renomowanym sąsiadem były dużym wydarzeniem dla przyjezdnych. Paradoksalnie trudno było wskazać faworyta. Polonia-Stal jest spadkowiczem z III ligi, ale latem skład biało-zielonych przeszedł prawdziwą rewolucję. Poza tym w przedsezonowym sparingu 4:3 wygrała Karolina. W batalii o punkty świdniczanie zrewanżowali się za tę porażkę, ale wygrana 2:1 nie przyszła łatwo. Mecz świetnie się ułożył dla gości, którzy już w czwartej minucie objęli prowadzenie. Szczęśliwym strzelcem był Łukasz Schmidt, jeden z ośmiu byłych graczy świdnickiego klubu, którzy wybiegli w podstawowej jedenastce Karoliny. Potem inicjatywę przejęli biało-zieloni, ale długo nic z tego nie wynikało. Napór przyniósł powodzenie po godzinie gry. W ciągu kilkudziesięciu sekund świdniczanie zdobyli dwa gole i odwrócili losy spotkania. Po meczu goście narzekali, że karny na Robercie Myrcie, po którym bramkę na 1:1 zdobył Wojciech Szuba, był problematyczny, ale zwycięstwo podopiecznych Tomasza Oleksego było zasłużone. – Podobnie jak w meczu z Wołowem długo brakowało zimnej krwi pod bramką Karoliny, ale pamiętajmy, że mamy bardzo młody zespół, który dopiero nabiera doświadczenia – podsumował Mateusz Dzień vel Rakoczy z Polonii-Stali. Tomasz idziak, szkoleniowiec Karoliny, mimo porażki, nie sprawiał wrażenia przesadnie zmartwionego. – My dopiero uczymy się gry na tym poziomie. Mam szacunek do swojego zespołu, że podjął walkę. Jak na beniaminka zagraliśmy solidne spotkanie – podkreślał.

FOTO Piotr Załęczny

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *