Degradacja przesądzona?
Po wyjazdowej porażce z liderem tabeli Warmia Traveland Olsztyn piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu stracili nawet matematyczne szanse na utrzymanie w I lidze. Szare Wilki może uratować już tylko podobna sytuacja do tej sprzed bieżących rozgrywek, gdy z gry w I lidze zrezygnował jeden z rywali.
Warmia Traveland Olsztyn – ŚKPR Świdnica 30:16 (13:6)
Przebieg meczu: 5′ 1:0, 10′ 2:1, 15′ 4:2, 20′ 7:3, 25′ 10:5, 30′ 13:6, 35′ 16:7, 40′ 18:9, 45′ 20:11, 50′ 23:12, 55′ 26:13, 60′ 30:16
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkiewicz – Yefimenko 7, P. Rogaczewski 3, K. Rogaczewski 2, Bruy 2, Motylewski 1, Dziwiński 1, Piędziak, Makowiejew, Bieżyński, Chaber, Grochowski, D. Kijek
Karne: Warmia 5/5, ŚKPR 2/1
Kary: Warmia 6 minut, ŚKPR 10 minut
Widzów: 200
Ten scenariusz jest zresztą całkiem prawdopodobny, bo w środowisku mówi się o problemach kilku klubów. Inna sprawa, że ŚKPR-owi gra w I lidze w tym sezonie odbija się czkawką. Koszmarnie odległe wyjazdy i brak odpowiedniego poziomu sportowego, sprawia, że w obozie Szarych Wilków wszyscy woleliby, aby ten sezon już się zakończył.
W sobotę świdniczanie przegrali dziewiętnasty mecz, tym razem ze zmierzającą do PGNiG Superligi Warmią Traveland Olsztyn. Na finiszu rywale mieli czternaście bramek zapasu, ŚKPR poprawił więc wynik sprzed własnej publiczności, gdy przegrał aż 20:40. – Na ile mogliśmy i potrafiliśmy postawiliśmy się liderowi, ale graliśmy z zespołem kompletnym, bardzo wyraźnie lepszym – mówił po meczu Arkadij Makowiejew, trener odnowy biologicznej i członek zarządu klubu.
Największą bolączką ŚKPR-u była gra w ofensywie. Na początku spotkania nieskuteczność udawało się rekompensować dobrą grą w obronie. W 15. minucie gospodarze prowadzili tylko 4:2, ale z biegiem czasu przewaga Warmii systematycznie rosła.
Następny mecz świdniczanie rozegrają dopiero za dwa tygodnie. 16 kwietnia do Świdnicy przyjedzie Orlen Wisła II Płock.