Cichy zabójca zbiera żniwo

straz2

straz2W tym sezonie grzewczym już sześć osób śmiertelnie zatruło się tlenkiem węgla w Wałbrzychu. Strażacy podkreślają, że ostatnie miesiące są wyjątkowo tragiczne, a specjaliści nieustannie apelują: czasem wystarczy tylko przewietrzyć mieszkanie.

W tym sezonie grzewczym już sześć osób śmiertelnie zatruło się tlenkiem węgla w Wałbrzychu. Strażacy podkreślają, że ostatnie miesiące są wyjątkowo tragiczne, a specjaliści nieustannie apelują: czasem wystarczy tylko przewietrzyć mieszkanie.straz2

Dlaczego cichy zabójca? Bo tlenek węgla jest bezwonny i bezbarwny – w praktyce niewyczuwalny.

– Zatruć od pieców węglowych jest znacznie mniej, ponieważ dym jest sygnalizatorem tego, że dzieje się coś złego – tłumaczy Jerzy Siara, kominiarz z wieloletnim stażem, a także biegły sądowy.

Specjaliści podkreślają, że źródłem kłopotów jest nie tyle sam czad, co ludzkie zaniedbania, by nie napisać głupota. Podstawą jest świeże powietrze w mieszkaniu. Okna współczesnej technologii są bardzo szczelne. Montowane przy użyciu pianki, na dwóch, trzech uszczelkach. Podobnie sprawa wygląda z drzwiami. Mieszkańcy cieszą się, że ich dom jest ciepły i hermetyczny, tym czasem staje się bombą z opóźnionym zapłonem.

– Tlenek węgla powstaje w wyniku nieprawidłowego spalania, właśnie wtedy, kiedy w mieszkaniu jest za mało świeżego powietrza – mówi Paweł Kaliński, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.

Ludzie nawet gotując wodę na herbatę, nieświadomie się trują. Niestety, w tym roku w Wałbrzychu możemy mówić o prawdziwej czarnej serii.

– Odnotowaliśmy już sześć przypadków śmiertelnych. Najbardziej tragiczny był ten na ulicy Niepodległości. W mieszkaniu, w wyniku nieprawidłowego działania pieca, zmarły dwie osoby – tłumaczy Kaliński.

Łącznie straż w sytuacjach związanych z tlenkiem węgla w tym sezonie grzewczym interweniowała już 54 razy. Czasem wystarczyło przewietrzyć dane mieszkanie, nie brakowało jednak także ewakuacji. Doszło do niej chociażby w budynku przy ulicy Wrocławskiej, w którym mieści się przedszkole. Na cale szczęście wówczas nie było w nim dzieci.

– Nie bójmy się świeżego powietrza, otwierajmy okna, w nowych montujmy tak zwane nawiewniki – apeluje Jerzy Siara.

Na kontrolach kominiarskich bardzo często sygnalizują mieszkańcom ten problem. I to bez znaczenia czy budynek jest stary, czy nowy. Jeżeli kratki wentylacyjne są pozaklejane, a okna szczelnie pozamykane, kłopot może pojawić się w każdej chwili. Jerzy Siara w swojej pracy widuje to bardzo często. Zwłaszcza w tych mieszkaniach, w których doszło do tragedii.

– W jednym z tych przypadków piec został podłączony w taki sposób, że kolanko do komina w 80% wypełnione było zaprawą. Lokatorzy zginęli na własne życzenie. W kolejnym całkowicie zaklejona była kratka wentylacyjna, nie było dopływu powietrza do pieca, a wszystkie okna były szczelnie pozamykane – wylicza biegły.

Warto o tym pomyśleć i sprawdzić własne mieszkanie. Choćby jeszcze dzisiaj.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *