Biało-zieloni walczyli, ale polegli w Legnicy

Za nami długo wyczekiwana inauguracja piłkarskiej III ligi. Niestety, dla Polonii-Stali Świdnica nie był to start do końca udany. Wprawdzie świdniczanie nieźle zaprezentowali się na boisku Miedzi II Legnica, ale komplet punktów zdobyli rywale.

polonia
Miedź II Legnica – Polonia-Stal Świdnica 2:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Wasilewski 6′ (karny), 2:0 Wasilewski 13′, 2:1 Tarnov 26′
Polonia-Stal: Stitou – Truszczyński, Sudoł, Pawlak, Jaros, Borowy, Sowa, Tobiasz (63′ Ciuba), Szczygieł (82′ Filipczak), Wargin, Tarnov
Żółte kartki: Sowa, Pawlak
Widzów: 100
O losach spotkania zadecydował pierwszy kwadrans. Już w szóstej minucie Grzegorz Borowy zagrał ręką w polu karnym, a Adam Wasilewski dał miejscowym prowadzenie wykorzystując rzut karny. Biało-zieloni jeszcze dobrze nie oswoili się ze stratą gola, a przegrywali już 0:2. Gol padł po bardzo ładnej akcji rywali zakończonej strzałem w długi róg Wasilewskiego. Amin Stitou nie mógł zapobiec stracie, futbolówka była uderzona bardzo dokładnie, po drodze odbiła się jeszcze od słupka.
Na szczęście szybko stracone gole nie załamały świdniczan, którzy ambitnie zabrali się za gonienie wyniku. Bardzo aktywny był Jehor Tarnov. Ukraiński snajper dopiął swego za trzecią próbą i w 26. minucie strzałem z 25 metrów zdobył kontaktową bramkę. Bramkarz Miedzi  nie miał wiele do powiedzenia, a interwencję utrudniła mu „obcierka” od jednego ze swoich obrońców. Jak się później okazało więcej goli już nie padło.
Po bardzo dobrej jakościowo pierwszej połowie, w drugiej zdecydowanie więcej było walki. Podopieczni Piotra Bolkowskiego grali bardzo ambitnie. Potrafili zepchnąć Miedź do defensywy, ale klarownych sytuacji było niewiele. W 72. minucie sędzia mógł podyktować rzut karny dla Polonii-Stali, ale w bardzo twardym zagraniu nie dopatrzył się faulu na Igorze Warginie. W samej końcówce goście postawili wszystko na jedną kartę. Na placu pojawił się Dariusz Filipczak, a do przodu przesunął się nawet Michał Sudoł. Najlepszą okazję miał ten pierwszy, ale trafił tylko w boczną siatkę. W rewanżu Miedź dwukrotnie mogła podwyższyć wynik, ale z dużych opresji polonistów uratował Amin Stitou.
Po spotkaniu trener Piotr Bolkowski chwalił swój zespół za walkę i zaangażowanie. – To nie jest wynik, o jakim marzyliśmy, ale cieszę się, że potrafiliśmy się podnieść po tych pierwszych,m nokautujących nas minutach. Chcę podziękować chłopakom za ambicję i walkę, a kibicom dziękuję za doping. Graliśmy dzisiaj na stadionie pierwszoligowym i doping też był pierwszoligowy. Bardzo będzie nam potrzebny także w kolejnym meczu, w środę ze Ślęzą – mówił opiekun Polonii-Stali.

Po tym spotkaniu biało-zielonych sprawdzi kolejny zespół z czołówki – KS Polkowice. W tych meczach świdniczanie muszą postarać się punkty, bo ewentualne porażki mogą już teraz pogrzebać nadzieje na utrzymanie w III lidze.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *