Anilana rozgromiona czyli popis „Miśka” (FOTO)

Drugi mecz na własnym parkiecie i drugie zwycięstwo. Piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica mają za sobą wymarzony start rozgrywek. W sobotę podopieczni trenera Grzegorza Garbacza rozgromili łódzką Anilanę różnicą dwunastu bramek. Szare Wilki poprowadził do wygranej Tomasz Wasilewicz, który w drugiej połowie dosłownie zamurował bramkę!

ŚKPR Świdnica – Anilana Politechnika Łódź 31:19 (17:13)

Przebieg meczu: 5′ 3:2, 10′ 5:7, 15′ 7:9, 20′ 9:10, 25′ 13:12, 30′ 17:13, 35′ 19:14, 40′ 21:14, 45′ 24:15, 50′ 26:16, 55′ 27:17, 60′ 31:19

ŚKPR: Prus, Wasilewicz, Bajkiewicz – Borszowski 5, K. Rogaczewski 5, Cegłowski 4, P. Kijek 4, W. Makowiejew 3, P. Rogaczewski 3, Chaber 2, Lasak 2, Piędziak 1, D. Kijek 1, Dębowczyk 1

Anilana: Antosik, Oklejak – Pawlak 6, Witkowski 4, Wawrzyniak 3, Krajewski 2, Katusza 2, Jankowski 1, Przybylski 1, Misiak, Winiarski, Bara, Wojciechowski, Strzebiecki, Gawski

Karne: ŚKPR 4/4, Anilana 4/2

Kary: ŚKPR – 14 minuty, Anilana – 8 minut

Spotkanie miało podobny przebieg do pojedynku z MTS-em Chrzanów. ŚKPR rozpoczął nerwowo i przez pierwsze minuty musiał gonić wynik. Przewaga czterech bramek została wypracowana w samej końcówce pierwszej części, gdy zaczęła przynosić efekty mocniejsza praca w obronie. Po zmianie stron między słupkami bramki ŚKPR-u zameldował się Tomasz Wasilewicz. „Misiek” rozpoczął od obronienia dwóch rzutów karnych i wpadł w nieprawdopodobny trans. Bronił w zasadzie wszystko i kolegom drużyny nie pozostało nic innego jak spokojnie dorzucać kolejce bramki. Na listę strzelców wpisali się ostatecznie wszyscy gracze z pola, a efektowna wygrana 31:19 budzi tym większe uznanie, że w grze ŚKPR-u wciąż widać wiele rezerw. Dodatkowo w sobotni wieczór Szare Wilki musiały sobie radzić bez Andrzeja Brygiera, który zmaga się z urazem pleców. Lukę po nim bardzo dobrze wypełnili jednak Mateusz Chaber i Przemysław Borszowski. – Chłopaki dobrze zagrali w obronie, więc i ja dobrze broniłem. W drugiej połowie puściłem pięć bramek, ale szczerze – jeszcze jeden, dwa rzuty mogłem obronić. Wygraliśmy drugi mecz, ale twardo stąpamy po ziemi. To dopiero dwa mecze, a liga jest bardzo długa – mówi bohater sobotniego meczu, Tomasz Wasilewicz.

Za tydzień świdniczan czeka pierwszy w tym sezonie wyjazd i daleka wyprawa do Końskich. Poprzeczka pójdzie zdecydowanie w górę, a faworytem będą gospodarze. Po dobrym początku apetyty jednak rosną…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *