4 maja 2010. Polka prezydentem?

Jeszcze nie tym razem. Niemniej panie u władzy to jeszcze może nie reguła, ale też nie taki znowu wyjątek. W UE najwyższe urzędy z powodzeniem sprawują:

Angela Merkel – kanclerz Niemiec,
Mary McAleese – premier Irlandii,
Tarja Halonen – prezydent Finlandii,
Dalia Grybauskaite – prezydent Litwy.

Komisja Europejska wprowadziła nawet nie dawno „kartę kobiet”, jako próbę walki z nierównością płci w domu i w pracy – w Europie i na świecie. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso uczynił z praw kobiet główny punkt swojej obecnej polityki. Jego „naciski”na państwa członkowskie, by zgłaszały kandydatury kobiet do wybieranej w 2010 r. Komisji dały rezultat 9 komisarek, w 27-osobowym składzie KE.

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon powiedział w orędziu przygotowanym z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, że będąca kamieniem milowym “Deklaracja Pekińska” była drogowskazem w procesie tworzenia polityki i inspirowania praw narodowych dla wielu kobiet i dziewcząt na świecie, że równość i równe szanse są ich niezaprzeczalnym prawem.

Międzynarodowy Dzień Kobiet wypadł w tym roku dzień po tym jak Kathryn Bigelow została pierwszą reżyserką, która zdobyła Oscara. Opowieść o usuwaniu bomb w czasie działań wojennych wygrała w konfrontacji z innowacyjnym obrazem (jej byłego małżonka) Jamesa Camerona z komputerowo wykreowanym Awatarem.

Począwszy od 1990 roku, na 65 nazwisk kandydatów w dotychczasowych 5 elekcjach do najwyższego urządu w Polsce, odnajdujemy zaledwie dwie panie. Sięgnijmy nieco pamięcią w wyborczo-prezydencką przeszłość:

Wybory 1990
-6 kandydatów, sami mężczyźni – w tym “słynny” posiadacz czarnej teczki… Stanisław Tymiński.

Wybory 1995
-17 kandydatów, 1 kobieta: Hanna Gronkiewicz-Waltz – z poparciem 2,7% głosów.

Wybory 2000
-13 kandydatów, sami mężczyźni

Wybory 2005
-12 kandydatów, 1 kobieta: Henryka Bochniarz – z poparciem 1,3% głosów.

Wybory 2010
-17 kandydatów, sami mężczyźni.

Tu ciekawostka, absolutnym rekordzistą w “prezydenckich podchodach” jest Janusz Korwin-Mikke, który startuje obecnie już 4 raz. Cóż, wybory prezydenckie w Polsce to też atrakcyjna reklama dla dotkniętych przemożnym parciem na darmowy w kampanii ekran.

W Polsce, w zbliżających się wyborach prezydenckich (jeszcze) nie wybierzemy kobiety. Startują sami panowie, dokładnie aż 17!

Dlaczego nie ma żadnych zgłoszonych prezydenckich kandydatek? Nawet z Partii Kobiet? Oto jest pytanie.
Myslę, że w sytuacji, gdy żadna silna partia nie postawiła na kobietę, same panie bez konkretnego poparcia nie chcą być jedynie „egzotyczną” wyborczą dekoracją. Praktycznym z natury kobietom – szkoda czasu na samo bicie piany, jeśli brak składników powoduje, że biszkoptu z tego nie będzie.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego

Lidia Geringer de Oedenberg

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *